Na pewno POnON-em nie będzie się już zajmowało stowarzyszenie "Ponad Barierami". Magistrat zdecydował się na zerwanie umowy z nim. - Skorzystaliśmy z zapisu w umowie dającego możliwość natychmiastowego wypowiedzenia umowy w przypadku nienależytego wykonywania zadania - mówi Magdalena Osiak, dyrektor Centrum Spraw Społecznych w UMT.
Przypomnijmy - po skargach pracowników na warunki panujące w POnON magistrat zarządził w placówce kontrolę. Swoimi uwagami podzielił się z sanepidem. Inspektorzy wydali decyzję o czasowym zamknięciu punktu z powodu nieprawidłowości sanitarnych.
Według medyków ze Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza w Tarnowie na efekty nie trzeba było długo czekać. Ich zdaniem liczba trafiających tam nietrzeźwych pacjentów od razu wzrosła. Co ciekawe - ani miasto, ani policja tego nie potwierdzają. Według ich danych, do szpitalnego oddziału ratunkowego przewieziono 8 pijanych w ciągu sześciu pierwszych dni po zamknięciu POnON.
We wcześniejszym tygodniu, gdy POnON jeszcze normalnie funkcjonował, takich przypadków miało być 9. - To nie policja przewozi nietrzeźwych do szpitala - wyjaśnia komisarz Grzegorz Habel z KMP w Tarnowie. - W sytuacji, gdy nietrzeźwy poprosi o pomoc medyczną, albo policjanci zauważą u niego jakieś obrażenia, wzywamy pogotowie ratunkowe. To personel medyczny podejmuje decyzję o tym, czy taka osoba wymaga przewiezienia na szpitalny oddział ratunkowy.
Nie wiadomo dokładnie, ilu nietrzeźwych z powodu zamknięcia POnON dochodziło do siebie w policyjnych celach. KMP przyznaje, że takiej klienteli przybyło, ale "nie zakłóca to rytmu pracy pomieszczeń dla osób zatrzymanych".
Punkt, który przed rokiem zastąpił zlikwidowaną izbę wytrzeźwień, powinien wznowić działalność w ciągu miesiąca. Wcześniej magistrat musi wyłonić instytucję, która poprowadzi placówkę. - Mamy zapytania od zainteresowanych. W optymistycznym wariancie otwarcie placówki może nastąpić w 15 dni - dodaje dyr. Osiak.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+