https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów: pijani nadal będą trzeźwieć w celi

Andrzej Skórka
Miasto zerwało umowę ze stowarzyszeniem prowadzącym placówkę
Miasto zerwało umowę ze stowarzyszeniem prowadzącym placówkę Andrzej Skórka
Decyzja sanepidu o zamknięciu Punktu Opieki nad Osobami Nietrzeźwymi w Tarnowie wywołała spore zamieszanie. Nietrzeźwi dochodzą teraz do siebie w policyjnych celach albo w szpitalnym oddziale ratunkowym. Na razie nie wiadomo, kiedy wznowi działalność podlegający miastu punkt, ani kto go poprowadzi.

Na pewno POnON-em nie będzie się już zajmowało stowarzyszenie "Ponad Barierami". Magistrat zdecydował się na zerwanie umowy z nim. - Skorzystaliśmy z zapisu w umowie dającego możliwość natychmiastowego wypowiedzenia umowy w przypadku nienależytego wykonywania zadania - mówi Magdalena Osiak, dyrektor Centrum Spraw Społecznych w UMT.

Przypomnijmy - po skargach pracowników na warunki panujące w POnON magistrat zarządził w placówce kontrolę. Swoimi uwagami podzielił się z sanepidem. Inspektorzy wydali decyzję o czasowym zamknięciu punktu z powodu nieprawidłowości sanitarnych.

Według medyków ze Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza w Tarnowie na efekty nie trzeba było długo czekać. Ich zdaniem liczba trafiających tam nietrzeźwych pacjentów od razu wzrosła. Co ciekawe - ani miasto, ani policja tego nie potwierdzają. Według ich danych, do szpitalnego oddziału ratunkowego przewieziono 8 pijanych w ciągu sześciu pierwszych dni po zamknięciu POnON.

We wcześniejszym tygodniu, gdy POnON jeszcze normalnie funkcjonował, takich przypadków miało być 9. - To nie policja przewozi nietrzeźwych do szpitala - wyjaśnia komisarz Grzegorz Habel z KMP w Tarnowie. - W sytuacji, gdy nietrzeźwy poprosi o pomoc medyczną, albo policjanci zauważą u niego jakieś obrażenia, wzywamy pogotowie ratunkowe. To personel medyczny podejmuje decyzję o tym, czy taka osoba wymaga przewiezienia na szpitalny oddział ratunkowy.

Nie wiadomo dokładnie, ilu nietrzeźwych z powodu zamknięcia POnON dochodziło do siebie w policyjnych celach. KMP przyznaje, że takiej klienteli przybyło, ale "nie zakłóca to rytmu pracy pomieszczeń dla osób zatrzymanych".

Punkt, który przed rokiem zastąpił zlikwidowaną izbę wytrzeźwień, powinien wznowić działalność w ciągu miesiąca. Wcześniej magistrat musi wyłonić instytucję, która poprowadzi placówkę. - Mamy zapytania od zainteresowanych. W optymistycznym wariancie otwarcie placówki może nastąpić w 15 dni - dodaje dyr. Osiak.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

v
vip
Hanno Sanepid po prostu byl ostatnia instytucja ktora to zrobila a mogly to zrobic inni i to wciagu nie 5 lat a min 15 jak bym mial wymieniac ile tam kontroli bylo to by zabraklo znakow do wpisywania ale kazdy mowil ze jest ok.i to jest dziwne!!!a ze ten budynek sie za nie dlugo zawali to sie zgadzam z 'iz'tylko ze juz dawno powinien sie zawalic,poprostu byl za nie male pieniadze latany pewnie za te pieniadze miasto zbudowaloby pare mieszkan dla osob tego potrzebujacych,
i
iz
P Anno poniewaz kazdy bronil swoja d*** a ten budenek i tak sie za nie dlugo zawali a sanepid to powinien juz byc piec lat temu
H
Hanna
Czy magistrat sam nie mógł zamknąć takiej izby, tylko musiał robić to rękami sanepidu ?. Dlaczego magistrat tarnowski nie monitorował na bieżąco warunków w izbie ?.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska