W weekend późnym wieczorem policjant przechodził ulicą Lwowską. W rejonie przystanku autobusowego obok skrzyżowania z ulicą Goslara Tomasz K. zauważył kilka szamoczących się osób. Wyglądało na to, że pięciu młodych mężczyzn zaatakowało dwóch innych.
- Choć funkcjonariusz był poza służbą, zwrócił im uwagę - mówi Olga Żabińska, rzecznik prasowy tarnowskiej policji. Efekt był taki, że dwaj nagabywani przez napastników mężczyźni zdołali się oswobodzić i wsiedli do autobusu, który akurat zatrzymał się na przystanku.
Wtedy napastnicy cała agresję skierowali na policjanta. Funkcjonariusza powalili na chodnik i skopali. Nie wiadomo jak zdarzenie by się skończyło, gdyby nie pojawienie się patrolu. Spośród napastników wyłuskano dwóch najbardziej agresywnych. Starszy ma 19 lat, młodszy - 17. Obaj byli mocno nietrzeźwi. Nawet w trakcie zatrzymania byli agresywni. Po wytrzeźwieniu usłyszeli zarzut pobicia, znieważenia interweniującego patrolu oraz stawiania czynnego oporu. W efekcie mogą trafić za kratki nawet na 3 lata.
Starszy z nich - Tomasz K. nie wrócił z przepustki w poprawczaku. Ulokowano go w tej placówce ponownie. Młodszy pozostaje pod dozorem policji. Jeden i drugi nie przyznają się do winy.