Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Prali mózgi na naszych oczach! [WIDEO]

A. Skórka, R. Gąsiorek
Prezenter każdemu pozwolił wziąć do ręki patelnię, jedną z części zestawu wycenionego na ponad  8 tys. zł. Potem usmażył na niej fileta z kurczaka, co było jedynym kulinarnym akcentem spotkania
Prezenter każdemu pozwolił wziąć do ręki patelnię, jedną z części zestawu wycenionego na ponad 8 tys. zł. Potem usmażył na niej fileta z kurczaka, co było jedynym kulinarnym akcentem spotkania Nagranie z ukrytej kamery
Reporterzy "Gazety Tarnowskiej" demaskują mechanizm działania pokazów "zdrowotnych". Anonimowo odpowiedzieliśmy na zaproszenie jednej z firm. Nagraliśmy przebieg wydarzenia.

WIDEO: Garnki za kosmiczną kasę, czyli jak poluje się na emerytów

Autorzy: A. Skórka, R. Gąsiorek

To miała być prezentacja metod zdrowego żywienia. Uwiarygodnieniem tego był blankiet zaproszenia na spotkanie, na którym widnieje wizerunek uśmiechniętego, znanego z telewizji kucharza. Trzymając w ręce wejściówki w minioną sobotę trzech naszych reporterów ustawia się w kolejce na salę w jednym z tarnowskich hoteli. Jesteśmy incognito, wtapiamy się w tłum.

- Do pani też dzwonili z tym zaproszeniem? - pyta jedna z kobiet oczekująca w ogonku na prezentację.

- Tak, dzwoniła jakaś pani o miłym głosie - odpowiada sąsiadka zza pleców. - Ciekawe skąd wzięli nasze numery telefonów? - zastanawia się.

- Wreszcie zobaczę tego kucharza! - ekscytuje się kolejna z emerytek.

Szybko się rozczaruje. Zamiast znamienitego gościa na żywo, zobaczą jego pokaz z ekranu telewizora.

Firma krzak to nie my
W sali na pierwszym planie króluje 18-częściowy zestaw naczyń. Wyeksponowany tak, że każdy jego detal można dostrzec z widowni. Ta zapełnia się grupą około 50 osób. Kilka małżeństw, sporo emerytów. Średnia wieku powyżej 60 lat. Honory gospodarza pełni pan Rafał (tak przynajmniej się przedstawia). - Płacą mi za gadanie - wyznaje na początku. Po brawach obiecuje, że skróci spotkanie z planowanych czterech do dwóch i pół godziny.

- Czy znacie naszą firmę? - zagaja prowadzący.
- Tak - odpowiada kilkuosobowy chórek.
- A skąd? - docieka Rafał.

- Mamy te garnki - odpowiada grupka klakierów.

Prezenter przekonuje, że firma, którą reprezentuje to nie żaden "krzak", bo istnieje od kilkunastu lat. Zapewnia wszystkich, że mogą czuć się bezpiecznie, bo nikt nie chce ich tutaj naciągnąć. Zanim przechodzi do prelekcji, energicznie przypomina zebranym, żeby wyłączyli telefony komórkowe. Nasze pozostają włączone na funkcji nagrywania.

Świnia jada zdrowiej
- Człowiek istota myśląca, czasami nawet inteligentna, a świniom gotował smacznie i zdrowo na parze. A potem wszedł do domu i wylewał to, co najlepsze, a jadł to, co bezwartościowe - pan Rafał sięga i po taki przykład, zachęcając do zdrowego gotowania - bez wody i soli.

Według niego najlepiej osiągnąć to w garnkach firmy, która "płaci mu za gadanie". Bo są z unikalnej stali chromowo-niklowej i mają grube dna utrzymujące rekordowo długo wysoką temperaturę. Na dowód nagrzewa patelnię. Wrzuca na nią filet z piersi kurczaka. I zdejmuje z kuchenki. Danie "dochodzi" na boku przez ponad pół godziny. Prezenter kroi smażone mięso, częstuje publikę. To jedyny akcent kulinarny pokazu. W kółko tylko słowa o zdrowiu i minimalnym zużyciu gazu czy prądu w trakcie korzystania z "jego" garnków. Czytaj - same zyski. Tyle że wcześniej trzeba zainwestować w ten właśnie zachwalany zestaw.
Pytany w końcu przez jednego ze zgromadzonych na sali o cenę garnków prezenter ustawia obok nich tabliczkę z kwotą 8400 zł! Na sali szmer. - Nie będzie taniej. Chrom i nikiel to prawie tak rzadkie pierwiastki jak złoto czy srebro. Ich zasoby się kurczą - Rafał reaguje gotową formułką.

Nie trzeba mieć takiej kwoty przy sobie. Zebrani dowiadują się, że garnki można wziąć na kredyt. "Jedynie" ponad dwieście złotych z hakiem co miesiąc. Przez cztery lata.

Zróbcie to dla wnuków
Prelegent uderza w coraz wyższe tony. - Każdy z nas umrze, taka jest kolej rzeczy. Ważne kiedy, czy ktoś ma 40, 50 czy 60 lat. Mam nadzieję, że wy to rozumiecie i sobie głęboko to do serca weźmiecie. Bo jeżeli ja poprzez zdrowe gotowanie mam wpływ na to, że umrę zdrowy ze starości, to ja zrobię wszystko, żeby tak było. Zamiast schorowanym być ciężarem dla dzieci i wnuków - podkreśla z powagą, patrząc głęboko w oczy siedzącym w pierwszym rzędzie.

Kto po takiej przemowie chciałby mieć supergarnki? Pytanie poszło. W górze unosi się kilka rąk. Pan Rafał organizuje miniloterię. Troje szczęściarzy kupi garnki w promocji za niespełna 5 tys. zł. Jeden aż podskakuje z radości. Rzutem na taśmę na "okazję" załapuje się jeszcze młoda kobieta. Pozostaje podpisać kwity umowy kredytowej.

- Sprzedaż na pokazach to dobrze zaplanowane polowanie. Prowadzący doborem słów i mową ciała sprawiają wrażenie zatroskanych o nas. A emocje ogłupiają słuchaczy- zauważa prof. Zbigniew Nęcki, psycholog, którego poprosiliśmy o komentarz na temat takich spotkań. - Cena tych garnków jest bandycka - dodaje.

Dietetyk Agnieszka Syska z Centrum Leczenia Otyłości w Krakowie przyznaje, że trudno odrzucić argumenty prowadzącego spotkanie, o tym, że gotowanie bez tłuszczu dobrze wpływa na zdrowie (o komentarz poprosiliśmy ją po spotkaniu, nie jest w żaden sposób związana z firmą oferującą garnki).

- Dodawanie soli do potraw rzeczywiście nie jest wskazane, bo mamy już tak przetworzoną żywność, że sól już jest w pieczywie, czy mięsie, zaspokajając nasze dzienne zapotrzebowanie na nią. A przez gotowanie na parze warzywa zachowują witaminy - potwierdza Agnieszka Syska. - Ja bym tych garnków jednak nie kupiła. Wartościowe rzeczy można gotować przecież także w zwykłych naczyniach - mówi Agnieszka Syska.

Rozmawiamy z Magdaleną Kras-Pyzik, powiatowym rzecznikiem praw konsumenta w Tarnowie

Kupujący towary za horrendalne pieniądze na pokazach sprawiają wrażenie zachwyconych. Zdarza się, że potem szukają pomocy, by wyplątać się z podpisanych umów?
I to bardzo często. W ubiegłym roku mieliśmy mnóstwo takich spraw. Bardzo często zgłaszają się ludzie starsi, którzy w trakcie pokazów stosunkowo łatwo ulegają argumentom o zdrowiu i długim życiu. Dobrze jest, jeśli konsumenci przychodzą do nas jeszcze wtedy, kiedy można sporządzić pismo o odstąpieniu od umowy.

W jakim terminie można to zrobić?

Klient ma 14 dni do namysłu kupując towar na pokazach. Często bywa bowiem tak, że uczestnicy takich pokazów idą na nie dla towarzystwa i dopiero w ich trakcie zaskakiwani są ofertą kupna towaru. Na przedsiębiorców prowadzących tego typu działalność znowelizowana z początkiem roku ustawa nałożyła liczne obowiązki informacyjne.

Czyli w ciągu dwóch tygodni można jeszcze spokojnie pójść po rozum do głowy i uniknąć finansowych tarapatów?
Nowy nabytek powinniśmy w domu na spokojnie dokładnie obejrzeć, porozmawiać z rodziną, sprawdzić w internecie, jaka jest jego wartość rynkowa. W razie jakichkolwiek wątpliwości powinniśmy napisać oświadczenie o odstąpieniu od umowy i wysłać je na adres sprzedawcy listem poleconym. Powodów nie trzeba podawać.

A co z zaciągniętym na zakup kredytem?
Wraz z odstąpieniem od umowy
zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa, wygasają powiązane z nią umowy dodatkowe.

Dlaczego ludzie tak często dają się wciągnąć w kosztowne zakupy?
Ze skarg wynika, że podczas pokazów dają się po prostu skutecznie zmanipulować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska