O tym, że Wardzała może podążyć taką właśnie drogą, spekulowało się już od kilku tygodni. Niektórzy lokalni politycy sprawiają jednak wrażenie zaskoczonych.
- Będzie nam go bardzo brakowało. Robert był bardzo zaangażowany w nasze porozumienie. Mam nadzieję, że schedy po nim nie przejmie pan Ciesielczyk. Dla porozumienia byłaby to katastrofa - mówi ze smutkiem w głosie Tomasz Olszówka (Nasze Miasto Tarnów). Jego ugrupowanie oraz Koalicję Obywatelską łączy porozumienie programowe o współpracy.
Zdziwieni są też radni Zjednoczonej Prawicy.
- Ja osobiście nie podchodziłbym tak lekko do rezygnacji z funkcji, na którą wybrali mnie mieszkańcy, ale każdy ma prawo zdecydować za siebie - wzrusza ramionami Dawid Solak.
Sam Robert Wardzała początkowo dość enigmatycznie wyjaśniał przyczyny złożenia mandatu.
- Mam plan większego zaangażowania się w prace dla rozwoju Tarnowa. Niestety, uwarunkowania prawne nie pozwalają na pogodzenie planów z mandatem radnego - mówił.
Wszystko wyjaśniło się 1 kwietnia, kiedy były żużlowiec i poseł oficjalnie objął gabinet prezesa Tarnowskiego Klastera Przemysłowego.
- Czeka go ciężkie zadanie, bo oczekiwania mieszkańców w tym zakresie są duże. Na pewno będę trzymał kciuki za sukces tej spółki, bo trzymam kciuki za Tarnów - deklaruje Dawid Solak (klub PiS).
Powrót Grzegorza Światłowskiego
Mandat po Robercie Wardzale obejmie Grzegorz Światłowski, który jesienią dostał 330 głosów. Światłowski był już radnym w latach 2010-2018. W kadencji 2010-2014 zasiadał w fotelu przewodniczącego rady miejskiej. W kuluarach mówi się, że mógłby po Wardzale przejąć ster szefa klubu KO w radzie.
- Grzesiek byłby dobrym szefem klubu, bo ma doświadczenie. A „porozumienia programowego” będę pilnował osobiście - twierdzi Wardzała.
Celem jest Sejm
Koledzy Wardzały z PO nie ukrywają, że szczytem jego ambicji jest jednak fotel sejmowy.
- Przydałby się nam skuteczny poseł, a Robert ma już duże doświadczenie polityczne - mówi Zbigniew Kajpus.
Po raz pierwszy ul. Wiejską w Warszawie były już radny szturmował w 2007 r. Zdobył wówczas 6723 głosy i był „pierwszy pod kreską”. Więcej szczęścia miał cztery lata później. Z poparciem 10 437 wyborców mógł złożyć ślubowanie poselskie. Na mównicy sejmowej stawał ledwie 13 razy. Zgłosił 61 interpelacji, 8 zapytań i 5 oświadczeń.
O swoich szansach sejmowych nasz bohater nie chce rozmawiać. Ma inne zmartwienia na głowie.
- Dzisiaj jestem kandydatem Koalicji Europejskiej w wyborach do europarlamentu i temu zamierzam się poświęcić. Może czas, by Tarnów miał swojego reprezentanta w PE. Wiem, że czeka mnie sporo pracy - mówi. Na liście KO dostał 8 miejsce.
Kto następny?
Robert Wardzała jest drugim radnym obecnej kadencji, który podziękował mieszkańcom za współpracę. Pierwszym był niedoszły prezydent Tarnowa Kazimierz Koprowski (PiS), który pod koniec grudnia objął posadę prezesa WFOŚiGW w Krakowie. Ale być może to nie koniec przetasowań w Sali Lustrzanej. Od jakiegoś czasu coraz głośniej mówi się, że Piotr Sak i Dawid Solak ze Zjednoczonej Prawicy na poważnie myślą o starcie do Sejmu.
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ: Co zabija Polaków?
