Jadąc ulicą Czarna Droga w kierunku Mościc, kierowcy zwalniają przy skrzyżowaniu z ulicą Jarzynową. Na ogrodzeniu posesji znajdującej się przy wjeździe na tę ulicę wiszą duże banery informujące o „Absurdzie drogowym w Tarnowie”. Wywiesił je Wiesław Oleksyk. Przy okazji remontu ulicy Jarzynowej urzędnicy, korzystając z zapisów specustawy, na budowę nowej trasy wywłaszczyli część jego działki. W sumie to 3 ary ziemi. Właściciel musiał przesunąć ogrodzenie w niektórych miejscach nawet o 6 metrów. - Nie mieliśmy nic do gadania w tej kwestii. Tak na prawdę na podwórku robi mi się drogę - kręci głową Wiesław Oleksyk.
Z posesji wprost na jezdnię
O tym, że projekt drogi przewiduje zaanektowanie części działki Oleksyka, tarnowianin dowiedział się już w sierpniu ub. r. Prezydent Tarnowa wydał wtedy decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej na ul. Jarzynowej.
- Cieszyliśmy, że droga będzie robiona, ale jej przebieg odbiegał od tego, czego się spodziewaliśmy. W 2010 roku sami cofnęliśmy się o półtora metra, aby droga była szersza, ale teraz znowu musieliśmy to zrobić i to jeszcze bardziej - mówi ze wzburzeniem pan Wiesław.
Podobny problem miały jeszcze dwie inne rodziny z osiedla. Wszystkie złożyły odwołanie od decyzji prezydenta. Spór trafił do wojewody małopolskiego, jednak jego rozstrzygnięcie bardzo się przeciągało. W międzyczasie miasto rozpisało przetarg na inwestycję wartą 1,4 mln zł. W jej ramach na ul. Jarzynowej ma powstać jezdnia o szerokości 5 metrów. Posesje znajdujące się po południowej stronie, od drogi oddzielał będzie pas zieleni. - Po naszej stronie z posesji wychodzić się ma wprost na jezdnię - rozkłada ręce pan Wiesław.
Zniszczyli mi ogrodzenie
Na początku kwietnia, gdy Oleksykowie z sąsiadami wciąż czekali na decyzję wojewody, wykonawca rozpoczął pracę.
- Ekipa zdemontowała moje ogrodzenie, robotnicy powyrywali wszystkie nasadzenia, krzewy i pojechali. Dobrze, że chociaż sam sobie jakieś prowizoryczne ogrodzenie załatwiłem - żali się mężczyzna.
Drogowcy zdążyli wykonać część podbudowy nowej ulicy i kanalizacji. Na początku maja opuścili jednak plac budowy, bowiem wojewoda uchylił zaskarżoną przez mieszkańców decyzję magistratu o zezwoleniu na realizację inwestycji i skierował ją do ponownego rozpatrzenia przez Wydział Architektury i Budownictwa UMT.
Zdecydowały błędy formalne
O ile Wiesław Oleksyk może być zadowolony ze wstrzymania inwestycji, to taki rozwój wypadków oburzył innych mieszkańców ul. Jarzynowej.
- Cieszyliśmy się, że w końcu będziemy mieli nawierzchnię asfaltową. Wcześniej ciężko było nią przejechać. - przyznaje Artur Muniak mieszkający w pobliżu.
Rozkopana droga została jedynie zabezpieczona kruszywem. - To jest jakaś katastrofa. Po deszczach tonęliśmy, bo cała droga była zalana - opowiada pan Dariusz, kolejny z mieszkańców osiedla.
Sąsiedzi nie ukrywają żalu do Wiesława Oleksyka, że blokuje ważną dla większości inwestycję. - Dostał przecież odszkodowanie za te tereny, które miasto wzięło mu na drogę - powtarzają nasi rozmówcy.
- Nie zależy mi na pieniądzach. Chcemy tylko spokojnie żyć z poszanowaniem naszej własności przez władze miasta - odpowiada Oleksyk.
Wojewoda, uchylając decyzję prezydenta, nie zakwestionował jednak sposobu rozstrzygnięcia spraw własnościowych, a wytknął inne błędy formalne, które należy usunąć.
- Chcemy jak najszybciej uzupełnić dokumentację. Później wydana zostanie kolejna decyzja, która pozwoli na kontynuowanie prac drogowych na ulicy Jarzynowej - zapewnia Adam Gurgul, zastępca dyr. Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie. Nie odbierze to jednak niezadowolonym prawa do kolejnych odwołań.
Tymczasem Wiesław Oleksyk przesunął ogrodzenie w miejsce gdzie stało ono przed rozpoczęciem remontu.
WIDEO: Dlaczego Polacy nie interesują się wyborami i polityką?
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
