FLESZ - Masowo kupujemy mieszkania, rynek nieruchomości wciąż nienasycony
Młyn to jedna z "antywizytówek" Tarnowa. Wzniesiony przez Henryka Szancera w połowie XIX wieku przetrwał wojnę i kontynuował działalność pod szyldem Polskich Zakładów Zbożowych. Po upadku PRL opustoszał, ale kilkanaście lat temu kupiło go miasto i planowało przemianować na Młyn Sztuki. Z planów nic nie wyszło i obiekty znów poszły pod młotek. Nieruchomość jest teraz w prywatnych rękach, a po potężnym pożarze sprzed pięciu lat ocalały praktycznie jedynie mury.
- Jest to przykry widok, dlatego zależy nam na tym, żeby uratować to co jest jeszcze historycznego i wartościowego w tym obiekcie – mówi Agata Kliś-Toton z tarnowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. - Wpis do rejestru zabytków pozwoli na ochronę budynku oraz zachowanie tych jego zabytkowych walorów, które do tej pory przetrwały – dodaje.
Postępowanie jest w toku. Trwa kompletowanie materiałów historycznych, ale również weryfikacja stanu technicznego budynku.
Zlecono specjalistyczną ekspertyzę konstruktorską, która ma określić kondycję obiektu.
P.o. szefowej delegatury WUOZ w Tarnowie przyznaje, że we wnętrzu próżno szukać zabytkowych elementów. - Mamy za to bryłę, mury obwodowe z wystrojem elewacji i samą pamięć tego miejsca i jego funkcji, która w historii miasta jest bardzo znacząca – przekonuje.
Piotr Kudelski, który od dekady jest właścicielem młyna, początkowo nosił się z zamiarem uruchomienia tam hotelu lub restauracji. Potem mowa była o adaptacji na lofty. Prace nie ruszyły z miejsca, a w Wielkanoc 2015 r. w budynku wybuchł gigantyczny pożar. Odpowiedzialnych za podpalenie nigdy nie ustalono.
- Chcę, żeby tam był obiekt ładny, historyczny, niekoniecznie wpisany do rejestru zabytków - mówi Kudelski. - Wpisanie go burzy spektrum działań, które zostały tam podjęte – uważa. Przekonuje, że znalazł się inwestor i rozważane są 2-3 koncepcje zagospodarowania tego miejsca. O szczegółach nie chce jednak na razie mówić. - Jestem w trakcie uzgodnień z konserwatorem - kończy.
Wpis do rejestru zabytków oznacza sporo nowych obowiązków. Właściciel musi dbać o zabytkową strukturę obiektu i poddawać ją konserwacji. Daje jednocześnie możliwość ubiegania się o dotacje, konserwatorowi zaś kontrolę nad tym co i w jakim kształcie zostanie tam wykonane.
- Obiekt jest zlokalizowany na układzie urbanistycznym Tarnowa wpisanym do rejestru zabytków, a to już oznacza konieczność uzyskiwania pozwoleń od konserwatora– mówi Agata Kliś-Toton - Wpis indywidualny chroni tylko szczegóły i detale obiektu.
- Przez ostatnie lata Młyn Szancera był stopniowo degradowany. Naszym zdaniem wpis do rejestru zabytków jest jedynym ratunkiem dla tego obiektu. Inną opcją jest rozbiórka, a żeby jej uniknąć musimy go wpisać – podkreśla Monika Bogdanowska, małopolska konserwator zabytków.
