Od początku wiadome było, że ugrupowanie Tomasza Olszówki będzie języczkiem u wagi w obecnej kadencji rady miejskiej. W Sali Lustrzanej ma pięcioro przedstawicieli. Bez tego poparcia Koalicja Obywatelska (ma dziewięcioro rajców) nie przeforsuje swoich pomysłów. Przychylność NMT pozwoliłaby obozowi prezydenta Romana Ciepieli zepchnąć do narożnika PiS, dysponujące 11 głosami.
Na projekcie się skończy?
Co prawda decydujące rozmowy w kwestii koalicji zaplanowano na najbliższy piątek, ale w obozie NMT nie widać żadnego entuzjazmu do spisania politycznej intercyzy.
- Od początku nie ma chemii między nami a prezydentem. Ciepiela traktuje Olszówkę z pozycji nauczyciela, a ten oczekuje partnerskich relacji - słyszymy nieoficjalnie od jednego z działaczy NMT.
Dopiero wczoraj rano na skrzynkę mejlową stowarzyszenia przyszedł długo wyczekiwany dokument, w którym Ciepiela miał wyłuszczyć swoje propozycje programowego porozumienia.
Adresaci mają się dopiero nad nimi pochylić, ale są wyraźnie rozczarowani, że wszystko załatwiane jest na ostatnią chwilę.
Nam nie chodzi o stołki!
„Olszówkowcy” powtarzają, że nie interesują ich posady w magistracie. Swoją drogą ich personalne ambicje zostały zaspokojone wcześniej, kiedy dostali fotel przewodniczącego rady, którym został Jakub Kwaśny. Ludzie z NMT kierują również komisją rozwoju (Tomasz Olszówka), sportu (Piotr Górnikiewicz) oraz oświaty (Grażyna Barwacz). Teraz chcą się skupić na swoim programie.
- O posadach będziemy rozmawiać, kiedy w mieście mamy katastrofę smogową?! Myślę, że jakość powietrza bardziej absorbuje mieszkańców niż to, czy Olszówka będzie zastępcą prezydenta - mówi lider ugrupowania.
Przed kilkunastoma dniami Roman Ciepiela przedłużył uprawnienia trójce swoich dotychczasowych zastępców. Jego gabinet pozostaje nie- zmieniony, bo fotele wiceprezydentów zajmują nadal Jadwiga Stankiewicz, Dorota Krakowska i Piotr Augustyński.
Usztywnieniem stanowiska upragnionego przez KO koalicjanta rozczarowany jest Zbigniew Kajpus (PO).
- Jeśli tak jest, to szkoda miasta. Gorzej się będzie pracowało. Trzeba będzie wszystko negocjować, a to zajmuje dużo czasu. Trudno, jakoś będę musiał z tym żyć - twierdzi.
Flirtując z PiS-em
Nasze Miasto Tarnów konsekwentnie ćwiczy w radzie grę na dwa fronty, nie wykluczając aliansu z klubem PiS.
- Na ostatniej komisji rozwoju udało nam się przegłosować kilka poprawek do budżetu. To była historyczna chwila, bo zrobiliśmy to jednomyślnie, bez względu na barwy polityczne - cieszy się Dawid Solak (PiS).
Mniejsze powody do radości miał skarbnik miasta, któremu radni zablokowali pomysł zaadaptowania budynku dawnej drukarni przy Wałowej na potrzeby MOPS-u. Radni chcieli też przeznaczenia większej kasy na współpracę z organizacjami pozarządowymi.
Niepewny budżet
Nie wiadomo, jak Nasze Miasto Tarnów zagłosuje nad projektem przyszłorocznego budżetu. Dokument w kształcie proponowanym przez prezydenta przyjęło lodowato.
- To, co zobaczyliśmy jest zatrważające. Będziemy się domagali audytu zewnętrznego finansów miasta - twierdzi Olszówka. Problemu nie widzi Zbigniew Kajpus. - Nie mamy nic do ukrycia. Myślę, że prezydent rozważy taką możliwość - twierdzi radny KO.
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Ile kosztują święta na wyjeździe?