- Strażacy muszą używać aparatów tlenowych, gdyż drażniącego i duszącego dymu w pomieszczeniu jest tak dużo - relacjonował wczoraj po godz. 14 st. asp. Wiesław Dzięgielowski, dyżurny operacyjny tarnowskiej PSP. Aby dostać się do zarzewia pożaru trzeba było zerwać sporą część parkietu. W trakcie akcji gaśniczej niezbędne okazało się m.in. wezwanie pogotowia ratunkowego, gdyż w rękę zranił się jeden z pracowników.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O SĘDZIOWANIU?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!