https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów: życie 87-latce uratowali sąsiedzi i jej wierny pies

Paweł Chwał
Anna, Maciej i Leon Kukusiowie wrócili do mieszkania dopiero wczoraj. Noc spędzili z dzieckiem w szpitalu
Anna, Maciej i Leon Kukusiowie wrócili do mieszkania dopiero wczoraj. Noc spędzili z dzieckiem w szpitalu Paweł Chwał
Gdyby nie ujadanie psa i czujność sąsiadów, kto wie, jak skończyłaby się sobotnia noc dla kilkudziesięciu mieszkańców bloku przy ulicy Nowy Świat 25 w Tarnowie.

W mieszkaniu na parterze ulatniał się gaz, bo starsza pani, która w nim mieszka, nie była w stanie najpierw zapalić junkersa w łazience, a potem zakręcić kurka, aby odciąć dopływ gazu do niego.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się ok. godziny 20 w sobotę. - Mieliśmy pojechać do rodziny w ten wieczór, ale miałam trochę "lenia" i zdecydowaliśmy się zostać w domu. Gdyby nas nie było, to kto wie, jak by się to wszystko skończyło - mówi Anna Kukuś, która z mężem i 2-letnim synkiem mieszka na I piętrze, bezpośrednio nad mieszkaniem 87-letniej tarnowianki, w którym ulatniał się gaz.

Powiat tarnowski: nieśli chorego przez zaspy, bo karetka nie dojechała

Młodzi ludzie usłyszeli bardzo głośne ujadanie psa i wołanie kobiety o pomoc. Ponieważ w tym samym bloku, tylko na III piętrze, mieszka osoba, która od czasu do czasu dogląda 87-latki i ma do jej mieszkania klucze, nie było problemów z dostaniem się do środka. - Już w wejściu, po otwarciu drzwi, buchnął w nas zapach gazu - opowiada Maciej Kukuś. Staruszka była przytomna, ale - jak opowiadają sąsiedzi - kompletnie bezradna i zdezorientowana całą sytuacją. Powoli też traciła świadomość tego, co się wokół niej dzieje. Przybyli na miejsce strażacy stwierdzili kilkukrotne przekroczenia dopuszczalnego stężenia gazu w budynku.

- W niektórych mieszkaniach było go nawet dwukrotnie więcej niż zezwalają na to nasze normy - mówi Piotr Foszcz, dyżurny operacyjny w tarnowskiej Państwowej Straży Pożarnej. Do szpitala odwieziono w sumie osiem osób, w tym czwórkę dzieci. Pozostali mieszkańcy, których ewakuowano na czas akcji, mogli wrócić do swoich pomieszczeń dopiero po ich dokładnym przewietrzeniu przez strażaków.
- To nie pierwszy raz, kiedy życie lokatorów tego budynku jest zagrożone - opowiada nam Przemysław Krzos, który wynajmuje mieszkanie na I piętrze.

Dwa lata temu pan Przemysław do szpitala musiał odwieźć mamę, kiedy okazało się, że poważnie przytruła się czadem, bo wentylacja w bloku była niesprawna. Część mieszkańców budynku znajdującego się przy ulicy Nowy Świat została wypisana ze szpitala jeszcze w sobotę, inni, w tym 87-letnia lokatorka z parteru, musieli tam pozostać na obserwacji także w niedzielę.

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Podrobili 17 tys. ton paliwa, staną przed sądem
Najciekawsze świąteczne prezenty, wigilijne przepisy, pomysły na sylwestra - wszystko w serwisie świątecznym**swieta24.pl**.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
maczo
chyba za duzo tego wina wypilas/eś ;)

jezeli sie ulatnia gaz, to nawet pogotowie energetyczne odcina doplyw pradu, a tego tam nie bylo :) Wic ogarnij sie, walnij kielicha i idz juz spac, bo dzien mialas/es paskudny ;)
a
adamski966
Karlikowi nalezy sie duzo serca i cipla,kochane madre psisko!A panstwu Kukusiom pelny szacunek i grtulacje za racjonalne mysleniePozdrawiam
W
Wino
kolego "mieszkaniec 25" ty jesteś jakiś debil chyba, weź się sztchni kilka razy takim gazem i napisz coś wtedy jak dasz rade, a zakaz palenia na klatce jest wszędzie baranie tylko straż nie jest od ludzi palących papierosy na klatce
m
mieszkaniec 25
jezlei to byl ulatniajacy ssie gaz, to ile go musialo byc zeby sie ludzie zatruli, to po pierwsze. A po drugie, to dlaczego strazacy nie reagowali na palenie papierosow przez mieszkancow na klatce schodowej czy w mieszkaniach i nie nakazali wylaczenia wsyztskiego co moglo spowodowac wybuch ??
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska