Projektant, który wyrysował chodnik w Borku, nie uwzględnił tego, że jest on położony poniżej pól, łąk i podwórek, z których systematycznie spływają wody gruntowe.
- Ponieważ chodnik jest dość wysoki, woda, która nie będzie miała ujścia, pozostanie na naszych podwórkach, tworząc tam bagno - mówi Tadeusz Klimek, mieszkaniec Borku.
Tak będzie w przypadku wszystkich domów zlokalizowanych po prawej stronie drogi. Dlatego mieszkańcy tej części wioski protestują, nie chcąc do tego dopuścić.
- Sprawę rozwiązałoby zwykłe przeprojektowanie tego chodnika. Gdyby od strony naszych podwórek powstał betonowy rów, który odprowadzałby wodę do studzienek, nie byłoby problemu - stwierdza mieszkaniec Borku.
Zdaniem rozgoryczonych ludzi, pieniądze przeznaczone na inwestycję realizowaną przez starostwo powiatowe zostaną wyrzucone w błoto. W dosłownym tego słowa znaczeniu.
- Już w tej chwili w rowach wykopanych przez firmę realizującą to zadanie zalega woda - mówią. I według nich, nie zniknie ona po zakończeniu budowy. Co więcej, doprowadzi do wielu wybrzuszeń i nierówności na chodniku. O swoich problemach zdenerwowani mieszkańcy opowiedzieli podczas zebrania wiejskiego, w którym uczestniczyli inwestorzy. Usłyszeli, że uwagi mogli zgłaszać wcześniej - na etapie projektowym. - Przecież wcześniej nie wiedzieliśmy, jak będzie to wyglądało - mówi Tadeusz Klimek.
Mieszkańcy podkreślają, że byli pewni, iż projektant uwzględnił naturalne warunki występujące na tym terenie. - Wychodzi na to, że ten człowiek w ogóle tutaj nie był - dodaje zdenerwowany mężczyzna. Urzędnicy z bocheńskiego powiatu zapewniają, że odwodnienie zostanie wykonane.
- Zdajemy sobie sprawę, że to odwodnienie przy tej drodze jest potrzebne. Samorząd Rzezawy wesprze tę inwestycję. Zabezpieczył już na to fundusze, które pozwolą na wykonanie niezbędnych prac - zapewnia Katarzyna Kępa z Biura Promocji i Komunikacji Społecznej Starostwa Powiatowego w Bochni. Do tematu jeszcze wrócimy.