https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tatry i klimat kontra drożyzna i korki. Zakopane jest magiczne, ale czy na co dzień? Oto minusy mieszkania pod Giewontem

Aurelia Lupa
Marzysz, by zamieszkać na stałe pod Tatrami? W wyobraźni widzisz siebie jak codziennie popijasz kawkę na tarasie relaksując się po porannym spacerze pod Tatrami. Myślisz, że twoje życie to będzie sielanka. Tak się wydaje wielu turystom, którzy powtarzają góralom "ależ Wy macie szczęście, że tutaj mieszkacie". Życie pod Giewontem nie jest jednak usłane różami. Przede wszystkim jest bardzo kosztowne. Ale nie tylko to jest minusem. Jeśli planujesz się tu przenieść, zobacz z czym będziesz musiał się mierzyć.

Plusów mieszkania w Zakopanem jest sporo. Pewnie każdy miłośnik gór bez problemów je wymieni. My postanowiliśmy się przyjrzeć minusom. Bo tych niestety nie brakuje. Dlaczego więc nie warto mieszkać pod Giewontem?

Znalezienie mieszkania graniczy z cudem

Pierwsze poważny minus to bardzo drogie mieszkania na wynajem. Właściwie mieszkań dla osób pracujących na Podhalu nie ma, gdyż branża nastawiona jest na wynajem krótko terminowy. To bowiem generuje największe dochody. Nie liczcie więc na znalezienie chatki blisko szlaków, z której będziecie mogli robić codziennie wypady w Tatry - chatki za grosze. Znalezienie mieszkania na wynajem w samym Zakopanem graniczy z cudem. Ofert na rynku jest mało, a ceny wahaj się od 2500 zł do 12000 zł miesięcznie. Te najtańsze znajdują się na obrzeżach miasta.

Zawsze możecie nastawić się na zakup swojego własnego lokum. Tu ceny są również wysokie jak tatrzańskie szczyt - za kawalerkę 32 metry w bloku z lat 70. XX wieku trzeba zapłacić prawie 700 tys. zł. To informacje z portalu otodom.pl.

Wyższe koszty utrzymania

Kolejna wada mieszkania w górskim kurorcie to wyższe ceny. To dotyczy nie tylko artykułów na sklepowych półkach, ale również cen paliwa, wywozu odpadów czy kosztów ogrzewania mieszkania etc. Tu sezon grzewczy trwa od września do maja lub czerwca - w zależności od tego jak kapryśna jest aura. To na pewno podnosi koszty utrzymania.

Tu wszędzie jest daleko

Następny minus przeprowadzki na Podhale: w zależności od miejscowości, w której zamieszkamy, możemy mieć od kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów do najbliższego centrum handlowego, kina, siłowni lub szpitala. To oznacza, że by się tam dostać potrzebujecie środka transportu. I tu jest kolejna zła wiadomość, raczej na transport publiczny ciężko jest tu liczyć. Będziecie potrzebowali własnego samochodu, a to kolejny wydatek.

Wieczne korki

Jeśli już mamy auto, to w sezonie letnim i zimowym, a także w weekendy poza sezonami musimy być gotowi na większy ruch w mieście. Czyli po prostu korki i permanentny brak miejsca parkingowego. Wtedy podróż do ulubionego sklepu czy siłowni nieraz może okazać się kilkugodzinną wyprawą.

Susza w kranie

Zmorą mieszkańców miasta pod Giewontem i okolic jest częsty brak wody. Susza w kranach to codzienność w czasie sylwestra, świąt, ferii, wakacji i długich weekendów. Tak się dzieje, gdy do 27-tysięcznego miasta przyjedzie dwa razy więcej turystów i wszyscy odkręcają krany w tym samym czasie. Niestety, ta absurdalna sytuacja powtarza się co roku jak dzień śwista.

Wąski rynek pracy

Na Podhalu jest bardzo wąski rynek pracy. Jeśli już znajdziecie zatrudnienie, to głównie w branży turystycznej. Bo głównym źródłem utrzymania dla mieszkańców są usługi świadczone dla przyjezdnych. Tu zatrudnić się można jako m.in. przewodnik tatrzański, recepcjonista, pokojówka, kucharz czy kelner, bądź też pracownik wyciągu. Taka praca jest bardzo stresująca, gdyż przez większość czasu jesteście w bezpośrednim kontakcie z turystami. A ci jak wiadomo są różni - czasami wyjątkowo trudni do współpracy. A w szczycie sezonu pracodawcy cisną o nadgodziny.

Kapryśna pogoda

Jeśli jakiś cudem masz już mieszkanie nie za miliony monet i pracę, by je utrzymać, to musisz się mierzyć jeszcze z przyrodą tatrzańską. To co wydaje się tak poetyckie, może naprawdę dać się we znaki. Tatrzańska aura bywa kapryśna. Bywa tak, że kiedy już zacznie sypać śnieg, to nie chce przestać. To wtedy na drogach panuje armagedon. Jest potwornie ślisko, na wiele ulic nie da się podjechać. Parkingi znikają pod zwałami śniegu. A jak jeszcze mieszkasz w domu a nie w bloku - czeka się odśnieżanie nawet kilka razy dziennie.

Uciążliwi sąsiedzi- turyści

Mieszkanie na Podhalu to ciągła wymiana turystów. Jedni przyjeżdżają, drudzy wyjeżdżają. Większość przyjeżdża wyluzować się - co oznacza imprezy do białego rana przez kilka dni. Kiedy zamieszkasz pod Giewontem może okazać się, że twoi sąsiedzi wynajmują mieszkanie dla turystów. A to oznacza, że masz melanż codziennie za ścianą. A gdyby tego było mało, wielu znajomych będzie chciało skorzystać z darmowego noclegu u ciebie...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dom i nieruchomości

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
Loki
Gdzie tu magia, raczej kiła z mogiłą. Ludu więcej jak na pogrzebie Józka w Watykanie. A może....

Jest atrakcja- kto pierwszy z końca krupówek na początek. I to by było na tyle. Magiczne Zakopane....
G
Gość
„Magiczne”? To może kiedyś było.

Dość spojrzeć na zdjęcie: jaką niby „magię” widzicie w tej tłuszczy przewalającej się przez Krupówki? A wydano sporo pieniędzy, aby moglo się jej tam przewalać jeszcze więcej (na nową „zakopiankę”).
E
Ehh
Taka telewizja pseudopubliczna ładuje publiczne środki w promocję a później ,,inwestorzy" i turyści chca sie usra..c .Później mamy elYty od wynajmu,scielenia łóżek i nalewania piwa. I wszystko byłoby dobrze ,gdyby ci ,,wizjonerzy"nie siedzieli u siebie ze swoim kapitałem i prymitywnym know-how,tylko ten scum prymitywow rozlewa sie po innych rejonach i utrudniają mieszkańcom zycje.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska