https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tatry. Ratownicy TOPR ryzykują własne życie, a marnie zarabiają. Chcą podwyżki pensji

red.
Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego narażają życie ratując innych, działają w ekstremalnie trudnym terenie i warunkach pogodowych. Tymczasem zarabiają marnie. Znów apelują do rządu o podwyżki. - Chcemy zarabiać więcej, by po dyżurze w TOPR nie musieć iść do innej pracy - mówią.

Po ostatnich wypadkach w Tatrach rozgorzała dyskusja na temat wysokości wynagrodzeń ratowników górskich. W Polsce - łącznie w TOPR i GOPR - jest około 140 zawodowych ratowników. Nasi ratownicy należą do najlepszych tego typu służb na świecie, tymczasem wynagrodzenia „na rękę” dla osób rozpoczynających pracę w pogotowiu to około 2600 zł.

Obecnie średnie wynagrodzenia zawodowego ratownika TOPR to 3895 złotych brutto.

- Są to fachowcy światowej klasy, którzy - biorąc pod uwagę ich kwalifikacje, gdyby chcieli prowadzić własną działalność - to mogliby taką kwotę zarobić w ciągu kilku dni. Tymczasem oni poświęcają możliwość zarabiania naprawdę dobrych pieniędzy na rzecz ratowania ludzi - podkreśla Jan Krzysztof, naczelnik TOPR.

Wysokie kwalifikacje z kolei są niezmiernie istotne, by nieść skuteczną i szybką pomoc poszkodowanym. - Chcemy, żeby w TOPR pracowali najlepsi ludzie w tej dziedzinie. Niestety, realia są takie, że zarobki są niewielkie, a na dodatek przejście na emeryturę możliwe jest dopiero w wieku 65 lat. Trudno wyobrazić sobie akcję ratunkową w wykonaniu seniorów. Nie wyobrażam sobie np. za dziesięć lat wysyłania do akcji w jaskini „dziadków” - mówi Tomasz Wojciechowski, od dziesięciu lat ratownik zawodowy TOPR.

Dlatego młodych ludzi, którzy podejmują decyzję o swojej przyszłości zawodowej i wstępują do TOPR, kwestia finansowa mówiąc delikatnie, nie nęci. - Na początek ratownik zawodowy dostaje 2600 zł na rękę - mówi z własnego doświadczenia Maciej Ziarko, ratownik TOPR. - I jest to absolutnie nieadekwatne do charakteru naszej pracy. Trudnej, wymagającej i niebezpiecznej. Wystarczy spojrzeć na ostatnie wydarzenia w Tatrach.

Chodzi o akcję po burzy m.in. w rejonie kopuły Giewontu, gdzie pioruny zabiły cztery osoby, a raniły ponad 150. Ratownicy ruszyli im na pomoc w chwili, gdy w górach nadal szalała burza. Z kolei akcja ratunkowa w Jaskini Wielkiej Śnieżnej, gdzie utknęło dwóch grotołazów, trwa cały czas od 17 sierpnia.

- W praktyce wygląda to tak, że każdy ma dwie, trzy dodatkowe prace, a to oznacza, że nie mamy czasu dla swoich rodzin, a już na pewno na to, aby się rozwijać. Po dyżurze w pogotowiu górskim idziemy do kolejnej pracy. Ratownicy medyczni jeżdżą w karetkach, przewodnicy prowadzą wycieczki lub turystów indywidualnych w góry, są też osoby prowadzące inne biznesy - mówią ratownicy.

Ratownicy ochotnicy z kolei nie dostają za swoją działalność ani złotówki - wszystko robią społecznie.

Ostatnie wypadki w Tatrach, które pokazały, jak potrzebne są tego typu służby ratunkowe i na jak wysokim poziomie jest TOPR dokonały rzeczy niemożliwej - rozpoczęła się dyskusja i starania o zmianę w tej sprawie. Pomogła zapewne wizyta Mateusza Morawieckiego - szefa rządu - w Zakopanem w czasie akcji ratunkowej na Giewoncie. Decyzja tutaj należy do rządu i premiera, a pierwsze informacje wskazują na to, że wreszcie nadszedł czas na zmiany na lepsze.

Po ostatniej akcji na Giewoncie pomoc zaoferowało także województwo małopolskie. Samorząd chce wspomóc finansowo TOPR w zakupie wyposażenia potrzebnego do ratowania ludzi w górach. Zaraz po akcji ruszyła zbiórka pieniędzy przez internautów. Udało się zebrać ponad 133 tys. zł. Pieniądze te zostaną przeznaczone na fundusz wsparcia dla ratowników w potrzebie i ich rodzin, które znalazły się w ciężkiej sytuacji.

FLESZ - Wyprawka za 1400 zł. Szkoła zmartwieniem dla rodziców

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka "SE". Kandydaci w bezpośrednich starciach

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

f
felix
Narażają życie, a i tak znajdzie się banda zje..ów, którzy złożą zawiadomienie do prokuratury, bo wydaje im się - jak turystom z Morskiego Oka, którzy zamawiali TOPR-taxi - że to zabawa i że na pstryknięcie palcem będzie tak, jak oni sobie życzą albo jak się im wydaje. Janusze speleologii!
R
Roman z gór
A ja myślałem że oni pracują za darmo!!!

W takim razie o co chodzi z tym Tatrzańskim OCHOTNICZYM Pogotowiem Ratunkowym???
G
Gość
1 września, 13:58, Olo:

Zacząć wystawiać rachunki za zawinione akcje lub wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenie dla turystów. Zaraz się kasa znajdzie

Każdy wie, że nie nauczy się rozumu inaczej jak bijąc po kieszeni. Dlaczego ratownicy nie starają się o wprowadzenie takich rozwiązań? Na co liczą? Na Morawieckiego przed wyborami? To już dostali podwyżki. Naiwni

F
Fin
Mateuszek kłamczuszek może nawet Inflanty obiecać,

a co mu tam zależy...

I tak nikt w to nie wierzy.

Tylko ministrom się należy .

Tak powiedziała rządowa klasyk ,

a wierzą frajerzy.

Amen.
G
Gość
A to interesujące, bo wczoraj w radiu mówili ze średnia zarobków w TOPR to 6,8 brutto.

Względem tych 3,8 z artykułu to ktoś tu nieżle kłamie, albo gazeta albo radio
O
Olo
Zacząć wystawiać rachunki za zawinione akcje lub wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenie dla turystów. Zaraz się kasa znajdzie
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska