
Uczestnicy forum rozmawiali o tym jak rozwijać branżę turystyczną, ale także jakie przeszkody czekają przed hotelarzami i restauratorami z Zakopanego.
- W tym roku badania ruchu turystycznego w Małopolsce zrobione na zlecenie województwa małopolskiego pokazały nam, że smog zaczyna być bardzo poważnym problemem dla branży turystycznej. Do tej pory ankietowani nigdy nie wskazywali smogu jako jeden z problemów, który może zniechęcać do wizyt w górach - mówi Agata Wojtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Według badań ankietowani wskazali, że największym problemem jest dojazd do Zakopanego. Jedna - co jest nowością - na drugim miejscu znalazło się brudne powietrze. Na ten problem wskazało niemal 17 proc. ankietowanych.
- To jest poważny problem. Bo na skutek smogu na pewno traci branża turystyczna pod Giewontem. Jak nie zaczniemy coś w końcu robić z tym, to niebawem będziemy mieli poważny problem - mówi Andrzej Gut-Mostowy, członek zarządu Małopolskiej Organizacji Turystycznej, zakopiański przedsiębiorca z branży turystycznej.
Agata Wojtowicz dodaje, że już w tym roku było widać, że smog stał się jednym ze sposobów walki o turystę. - Zauważyliśmy, że sporo serwisów internetowych zagranicznych, w tym strony rządowe, alarmowały, że w Polsce, w tym w Małopolsce jest duże zanieczyszczenie powietrza. Nawet odradzały swoim obywatelom wizyty w naszym regionie - mówi szefowa TIG.
Wojtowicz dodaje, że także Słowacy zaczęli kusić turystów w ten sposób. - Oni reklamowali się: patrzcie, u nas nie ma smogu, u nas jest czyste powietrze, przyjedźcie do nas. To pokazuje, że nasza branża turystyczna realnie może stracić jeśli na Podhalu nie zaczniemy walczyć ze smogiem - zaznacza Wojtowicz i dodaje, że TIG przeanalizował działania związane z tą walką wszystkich gmin z powiatów tatrzańskiego i nowotarskiego. - I niestety to za mało. Te działania są niewystarczające - dodaje Wojtowicz.
Jolanta Sitarz-Wójcicka z Podhalańskiego Alarmu Smogowego uważa, że ryzyko, że smog może uderzyć po kieszeni podhalańskich przedsiębiorców może w końcu być takim impulsem, który zmobilizuje ludzi do działania. - Bo to musi być działanie wspólne: samorządowców, przedsiębiorców i zwykłych ludzi - dodaje.
Alarm Smogowy ma nawet pomysł, by namówić lokalnych przedsiębiorców do stworzenia funduszu smogowego. Tam biznesmeni dobrowolnie wpłacaliby pieniądze, które następnie zostałyby rozdzielane jako dotacje dla najbiedniejszych mieszkańców miasta - by pomóc im walczyć ze smogiem.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
