https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Światowa polityka USA. Czy odbije się także na Zakopanem i biznesie turystycznym? "Obawiam się, że tak może być"

Łukasz Bobek
Czy polityka prezydenta Donalda Trumpa spowoduje, że Polska będzie postrzegana przez turystów jako kraj w niestabilnym położeniu? To może oznaczać stratę dla branży turystycznej
Czy polityka prezydenta Donalda Trumpa spowoduje, że Polska będzie postrzegana przez turystów jako kraj w niestabilnym położeniu? To może oznaczać stratę dla branży turystycznej Łukasz Bobek, White House
Zawirowania na arenie międzynarodowej, pomysły Donalda Trumpa, zbliżenie USA z Rosją i niechęć wobec Ukrainy może pośrednio uderzyć w… turystyczny biznes w Zakopanem. - Niewątpliwie znów przeciętny mieszkaniec Europy Zachodniej uzna, że nasz kraj jest w niestabilnej sytuacji. A to odbije się na rynku turystycznym - ocenia Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. I dodaje, że oby tak nie pomyśleli także mieszkańcy krajów arabskich. - Bo wtedy to by była dla nas katastrofa - dodaje.

Zwrot polityki amerykańskiego rządu - niemal o 180 stopni - zaskoczył cały świat. Zbliżenie prezydenta USA Donalda Trumpa do Władimira Putina, a tym samym traktowanie Ukrainy niemal jak wroga obserwuje także Polska – z oczywistych względów. Nasze położenie w Europie Centralno-Wschodniej powoduje, że znów znajdujemy się niemal w centrum globalnej polityki. I to słowo „niemal” może mieć dla nas kluczowe znaczenie. Bo nawet jeśli działania zbrojne są kilkadziesiąt, kilkaset kilometrów od naszej granicy, dla wielu na świecie Polska może być uznawana za niestabilny kraj. A to mocno może się odbić m.in. na branży turystycznej.

Zachodni turyści bali się przyjeżdżać w polskie góry

- Mieliśmy już taką sytuacją zaraz po napaści Rosji na Ukrainę w 2022 roku. Wówczas dla przeciętnego Brytyjczyka, Hiszpania, Portugalczyka, czy Francuza byliśmy krajem frontowym. To wpłynęło na znaczą korektę ruchu turystycznego w Zakopanem z krajów zachodnich. Ludzie ci po prostu się bali do nas przyjeżdżać, bo myśleli, że u nas jest wojna - wspomina Karol Wagner.

Dodaje on, że teraz po zmianie polityki USA wobec Rosji, zbliżeniu Trumpa z Putinem, wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy i właściwie traktowaniu prezydenta ukraińskiego jak wroga, ocena naszego kraju może być podobna jak z 2022 roku, gdy Rosja napadła na Ukrainę.

- Przewiduję dokładnie taką samą reakcję Europy Zachodniej, której przeciętny mieszkaniec nie jest niewyedukowany wystarczająco i czerpiący głównie wiedzę z mainstreamu. Taki człowiek będzie nas oceniał jako kraj niestabilny - uważa Karol Wagner. - I dlatego popyt turystów z państw Europy Zachodniej będzie podlegał korekcie. Na pewno nie spodziewam się wzrostów, być może utrzyma się na dotychczasowym poziomie, lub nawet spadnie.

Słowacy, Węgrzy i Czesi - oni nie odpłyną

Na szczęście - zdanie Wagnera - nie dotknie to głównych gości w polskich górach - Węgrów, Czechów i Słowaków. – Społeczeństwo naszych sąsiadów, mimo że z Węgrami gramy już nieco w innej drużynie, jest bardzo świadome tego co się dzieje w naszej części świata. Węgrzy, którzy do nas przyjeżdżają, mają generalnie w nosie to co wyrabia ich prezydent. Jadą do nas, bo lubią tu spędzać czas, dobrze się tutaj czują. W związku z tym tutaj nie wieszczę problemów - mówi przedstawiciel Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Zagadką jest także rynek turystów z Ameryki. Jak mówi Karol Wagner, po tym jak Mark Brzeziński, były już ambasador USA w Polsce dwa lata temu pojawił się w Zakopanem, był w Tatrach i spotkał się z miejscową ludnością, branża turystyczna pod Giewontem odczuła wzrost turystów z USA.

- W ubiegłym roku obserwowaliśmy duży przyrost turystów z tego kraju. Wiemy, że oni przyjeżdżali do Zakopanego specjalnie, to nie były jednodniowe wycieczki do Zakopanego przy okazji pobyt w Polsce. Do tego dochodzą wycieczki amerykańskich Żydów ortodoksyjnych, którzy również licznie do nas zaczęli przyjeżdżać - ocenia Karol Wagner.

Jak zachowają się Arabowie? Tu jest obawa

Największą jednak zagadną pozostają turyści z krajów arabskich. Największą zagadką, ale i największą obawą. Turyści z Półwyspu Arabskiego stanowią w Zakopanem w ostatnich latach najliczniejsza grupę gości zza granicy. A do tego grupę, która daje najlepiej zarobić góralom. – Gdyby to co się dzieje na świecie miało uderzyć z ruch turystyczny z krajów arabskich to byłaby tragedia dla nas – przyznaje Wagner. – Po wybuchu wojny na Ukrainie przyjeżdżali do nas, nic sobie nie robili z tego, co dzieje się na Wschodnie. A co będzie teraz? Na razie jest duży znak zapytania. Choć raczej obstawiałbym, że jeśli sytuacja się nie pogorszy, wówczas turyści z krajów arabskich nadal będą nas odwiedzać.

A jest o kogo walczyć. W wakacje goście z Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej, czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich stanowili ok. 8-9 proc. wszystkich turystów odwiedzających Zakopane – wszystkich czyli krajowych i zagranicznych. – Co więcej, te 8-9 proc. zostawiło w Zakopanem 15-19 proc. wakacyjnych zysków. Więc jest to bardzo istotny klient – mówi Karol Wagner. Szacuje się, że Arabowie wydawali dwa razy więcej pieniędzy niż Polacy.

- Jeśli chodzi o turystów z Europy Zachodniej, to w Zakopanem mogą oni stanowić ok. 4 proc. wszystkich gości w skali roku. Również zostawiają u nas więcej pieniędzy niż przeciętny turysta z Polski. Nie aż tyle co Arabowie, ale jednak więcej – podsumowuje przedstawiciel Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska