- Dziadek zrobił go w latach 50-tych w wojsku. Musiał ukrywać swój tatuaż, bo w wojsku były one wtedy zabronione – opowiada Łukasz.
Wzór robiony był prymitywną metodą. Według relacji dziadka Łukasza, tusz składał się z sadzy i prochu. Nanoszony był na skórę dwoma igłami do szycia umieszczonymi między zapałkami.
– Dziadek zawsze chciał być marynarzem, ale nie wyszło. Dlatego wytatuował sobie statek. Jego marzeniem było zobaczyć ten wzór w kolorze, a że jestem z dziadkiem bardzo związany, postanowiłem go sobie wytatuować – wyjaśnia Łukasz.
Wzory są bardzo podobne, ale technika wykonania tatuażu poszła mocno do przodu. I u Łukasza dodana jest litera D – jak Dziadek.
Statek ma też dla Łukasza jeszcze inny sens. To symbol tego, że człowiek tuła się i szuka swojej ścieżki.
Przeczytaj cały wpis "Tatuaż dziadka na łydce wnuczka".