Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tegoroczna łemkowska watra została ocenzurowana

Magdalena Jadach
Jedne z nielicznych ukraińskich pamiątek, które można było kupić na tegorocznej Watrze
Jedne z nielicznych ukraińskich pamiątek, które można było kupić na tegorocznej Watrze Magdalena Jadach
Tegoroczna Watra upłynęła wyjątkowo spokojnie. Dobrej zabawy nie zakłóciły żadne nacjonalistyczne wybryki. W poprzednich latach zdarzały się incydenty, które powodowały kłótnie polsko-łemkowskie. W tym roku organizatorzy zadbali, aby nie było niczego, co zaogniłoby konflikt. Ze stoisk zniknęły więc przedmioty nawiązujące do działalności Ukraińskiej Armii Powstańczej, Stepana Bandery czy innych postaci mogących budzić narodowościowe konflikty.

Watra jest łemkowskim świętem. W tym roku była to już 28 edycja. Zgromadziła kilka tysięcy ludzi. Uczestnikami zabawy są Łemkowie z całego świata, którzy przyjeżdżają do Zdyni, aby wspólnie spędzić czas.

Od kilku dni przed rozpoczęciem Watry do naszej redakcji docierały anonimowe listy. Ich autor przestrzegał przed łemkowskim świętem. W listach przywoływane były historie z ubiegłych lat, kiedy dochodziło do niszczenia polskich symboli państwowych. Po otrzymaniu tych sygnałów tym bardziej wnikliwie przyglądaliśmy się temu, co oferowali sprzedawcy na Watrze.

Na pierwszy ogień poszło stoisko, na którym już z daleka było widać ukraińskie flagi. Roman Kikiela, właściciel stoiska, nie był zdziwiony naszym zainteresowaniem. Jest Łemkiem, którego rodzina przed laty została wysiedlona na Pomorze. Nie wyobraża sobie wakacji bez Watry. Już na wstępie rozmowy zapytał, czy bardzo go skrytykujemy za te flagi. Dopiero po chwili wyjaśnił nam powód swoich obaw.

- Jak tylko zacząłem się rozkładać z towarem, to od razu pojawili się u mnie organizatorzy. Sprawdzili mi wszystko. Nawet koszulki i utwory na płytach - skarży się sprzedawca. Organizatorzy sprawdzali, czy na pewno wszyscy zastosowali się do zakazu sprzedaży nacjonalistycznych pamiątek. Inni sprzedawcy nazywali to wprost cenzurą. Krytykowali to, że na namiotach zabroniono wieszać wielkie flagi. W ubiegłych latach nie było to problemem.

- W ubiegłym roku miałem ukraińską flagę na namiocie. Dzisiaj wisiała kilka chwil i musiałem ją zdjąć - dodaje Kikiela. Emil Hojsak, sekretarz Zjednoczenia Łemków z Gorlic, potwierdza działania organizatorów.
- Watra to święto społeczno-kulturalne. Poprosiliśmy sprzedawców, żeby nie było pamiątek o charakterze politycznym. To święto ma jednoczyć, a nie dzielić. Ludzie się dostosowali i było przyjemnie - mówi sekretarz.

W ubiegłych latach na Watrę przyjechali ludzie z koszulkami, na których były napisy wychwalające Stepana Banderę. Głosili nacjonalistyczne hasła sławiące UPA i inne organizacje odpowiedzialne za mordy na Polakach. Dzięki prewencyjnym działaniom organizatorów na szczęście w tym roku nie doszło do zaburzenia miłej atmosfery. Ludzie dobrze się bawili. Język polski mieszał się z ukraińskim i nikomu to nie wadziło.

Jak co roku jeden dzień Watry był deszczowy. Ludziom jednak niespecjalnie to przeszkadzało. W sobotę było kolorowo nie tylko od ludowych spódnic uczestniczek, ale także od parasolek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska