Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teleturniejowy rolnik

Andrzej Skórka
Ołpiny pod Tarnowem. Edward Makowiec już dwa razy wygrywał telewizyjny teleturniej „Jeden z Dziesięciu”. Jest samoukiem. Nie ma internetu, ale czyta encyklopedię... z 1982 r.

Rolnik z Ołpin – tymi słowami telewizyjny prezenter Tadeusz Sznuk już kilka razy miał okazję przedstawiać widzom Edwarda Makowca. Mimo że 54-latek edukację zakończył już na etapie szkoły zawodowej, rozległej wiedzy może mu pozazdrościć niejeden profesor. 

Pan Edward już dwukrotnie wygrywał w popularnym teleturnieju „Jeden z Dziesięciu”. Nie jest zawodowym graczem. Startuje dla frajdy, bo grzechem byłoby nie wykorzystywać tego, co ma w głowie. 

Książki to jedno z najważniejszych źródeł jego wiedzy. Ale we własny księgozbiór nie inwestuje. Gdy poczuje głód lektury, wsiada na rower. Samochodu nie ma.
Do szczęścia nie jest mu potrzebny. 

Swoje odludzie opuszcza wąską dróżką przez las, z której właściwie nikt inny poza nim nie korzysta. Kilkaset metrów od domu jest już asfaltowa jezdnia. Po górkach śmiga kilka kilometrów do biblioteki w centrum Ołpin. Albo trochę dalej, do Biecza. – Bardzo lubię czytać, ale niczego nie wkuwam na pamięć. A interesuje mnie praktycznie wszystko – uśmiecha się. 

Na lodówce w kuchni trzyma opasłe tomisko. Encyklopedię powszechną wydaną w 1982 r. – Lubię do niej często zaglądać, bo powiem szczerze, że to bardzo wciągające – tłumaczy pan Edward. 

Prawie 20 lat temu doszedł do wniosku, że sprawdzi się w teleturnieju „Jeden z Dziesięciu”. Swoim ulubionym. Czuł się mocny. Przedostał się łatwo przez sito eliminacji i zadebiutował przed kamerami, z marszu wygrywając jeden z odcinków. 

Zainkasował tysiąc złotych w gotówce i nagrodę rzeczową, która służy mu od tamtej pory – kolorowy, kineskopowy telewizor. Najczęściej włączony jest na popularnonaukowym kanale Focus TV albo TVP Historia i TVP Kultura. To przecież także nieocenione źródło wiadomości. 

Dziś pan Edward stał się już niemal teleturniejowym rutyniarzem. Przed kamerami wystąpił czterokrotnie. Zbyt często nie może, bo uczestników obowiązuje minimalny okres przerwy 3-4 lat. 

Jako chłopak skończył zawodową szkołę budowlaną. Choć do nauki miał talent, maturą ani studiami nie zawracał sobie głowy. – Czasem żałuję. Nie było to może zbyt mądre, ale cóż takie jest życie – mówi. 

Gdy w telewizyjnym studiu zgasną reflektory i kamery, wsiada do pociągu i wraca do rodzinnego, drewnianego domu na skraju Ołpin. Mieszka niemal na odludziu. Ziemi jednak nie uprawia. Z paru hektarów pola na górkach by nie wyżył. Pole wydzierżawił i wyjeżdża do pracy sezonowej za granicą. Dużo czyta, ogląda programy popularno-naukowe, rozwiązuje krzyżówki. Byle nie były zbyt łatwe. A ulubiony teleturniej wszedł mu w krew. Marzy o wygranej w wielkim finale. 

JEDEN Z DZIESIĘCIU 

Wpadki i sukcesy 

- Jeden z Dziesięciu to teleturniej edukacyjny emitowany w Polsce od 1994 r. Pod względem długości w naszym kraju to rekord. W każdym odcinku bierze udział dziesięciu zawodników. 

Prowadzący zadaje im pytania z wiedzy ogólnej, na odpowiedź startujący mają zaledwie 3 sekundy. Wygrywa ten, kto udzieli najwięcej poprawnych odpowiedzi. Trzy pomyłki eliminują z programu. 

- Stopień trudności pytań jest mocno zróżnicowany. – Czasem można się wyłożyć na bardzo prostej rzeczy – przyznaje pan Edward. 

- Zwycięzcy poszczególnych odcinków teleturnieju wygrywają 3 tys. zł i nagrody rzeczowe - od pobytu w hotelu, po markowy zegarek. Większe pieniądze czekają dopiero w Wielkim Finale. Jego zwycięzca inkasuje 40 tys. zł w gotówce. 
 

Źródło: Dziennik Polski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska