Nie byłoby sprawy, gdyby odpowiedzialne za telewizję towarzystwo wzajemnej adoracji realizowało swoje medialne marzenia i niespełnione ambicje w wolnym czasie i za swoje pieniądze. Tak jednak nie jest. Wydatki na Play Kraków są gigantyczne i pochodzą z kieszeni podatników - nas wszystkich. Medialni spin doktorzy magistratu zabrali nam już ponad 2 mln złotych, nie licząc wynagrodzeń dla pracowników, zaledwie w ciągu dwóch lat. Ale to nie wszystko. Kolejne 7,6 mln kosztowało urządzenie studia, w którym nagrywane są programy oglądane przez nielicznych.
Za tyle mniej więcej można by zrobić park przy Karmelickiej, na który krakowscy podatnicy czekają od lat.
Co ciekawe, magistrat ma już od lat inną miejską telewizję, która jest częścią portalu internetowego krakow.pl - co roku na jego funkcjonowanie przeznaczane jest blisko pół miliona złotych – oczywiście też z naszych podatków.
Taka metropolia jak Kraków powinna mieć swój oficjalny kanał do przekazywania najważniejszych informacji także w formacie telewizyjnym. We wszystkim jednak należy zachować umiar.
Po co powstała nowa telewizja? Wystarczy zmusić się do obejrzenia kilku programów informacyjnych, żeby poznać odpowiedź. Chodzi o jeszcze większy zasięg „jedynie słusznego” spojrzenia na miejską rzeczywistość przez okno gabinetu prezydenta Jacka Majchrowskiego i pokoi podległych mu urzędników.
O nowej telewizji i odpowiedzialnej za nią gminnej spółce Kraków 5020 pisaliśmy już nie raz. Mówili też inni. Można by zaryzykować tezę, że dzięki tym wszystkim publikacjom telewizja Play Kraków zyskała darmową reklamę a ta powinna dać impuls wszystkim by choćby z ciekawości rzucili okiem na propozycje telewizyjnych fachowców z magistratu.
Mieszkańcy uznali jednak, że oferta jest zwyczajnie nudna, bo nie chodzi tam o dziennikarstwo i prawdziwą informację, lecz bardziej o hymny pochwalne na cześć miejskich dygnitarzy.
Statystyki dotyczące oglądalności materiałów Play Kraków są miażdżące. Jak się dowiedział portal krowoderska.pl doliczono się średnio 40 odtworzeń. Przy takich danych pomysłodawcy i twórcy nowej miejskiej telewizji ze wstydu powinni się zapaść pod ziemię. Szczególnie dzisiaj, kiedy światowe media grzmią o nienotowanym dotąd kryzysie energetycznym.
W urzędzie przy Placu Wszystkich Świętych prędzej dla oszczędności wygaszą jednak zimą światła na ulicach, wyłączą ogrzewanie w tramwajach i autobusach – co już zapowiadają - niż zamkną propagandową tubę, o której za chwile może nawet wszyscy zapomną. Nikt jej przecież – przypomnijmy – nie ogląda. I może właśnie o to chodzi urzędnikom.
Biznes lubi ciszę – jak to mówią.
- Oto najwięksi pożeracze prądu w twoim domu!
- Horoskop jesienno-zimowy dla wszystkich znaków zodiaku
- Pokoje do wynajęcia w Krakowie. Cena? Od 600 do nawet 1500 złotych!
- Emerytury w październiku 2022. Takie przelewy będą dostawać emeryci po zmianach
- Najpopularniejsze imiona w tym roku w Krakowie. TOP 10 dla chłopców i dla dziewczynek
- Punkty karne. Nowy taryfikator punktów 2022. Co zmieniło się od 17 września?
