Hurkacz miał trudny początek meczu z Ramosem-Vinolasem
Hurkacz posłał asa numer 500 w tym sezonie, ale okazało się, że na otwarcie meczu serwis nie jest jego najmocniejszą stroną. Popełniał też błędy i niespodziewanie dał się rywalowi przełamać już w pierwszym gemie. Przeciwnik w kolejnej części rozbił Polaka (nasz tenisista pierwszą piłkę wygrał dopiero przy 0:40, nie było szans odrobić start).
Wrocławianin nie mógł złapać swojego dobrego rytmu, po chwili przy własnym serwisie był w nie lada opałach (0:30). Grał nierówno, popełniał błędy serwisowe (prowadził 40:30, potem była przewaga rywala), ale jeśli tylko „wstrzelił” się z zagrywką, dyktował warunki. Ostatecznie wygrał tego gema.
Deszcz przerwał mecz Hurkacza z Ramosem-Vinolasem
Ramos-Vinolas w siódmym gemie (przy stanie 4:2) miał szanse na ponownie przełamanie Polaka, lecz ten znów wyszedł z opresji. Hurkacz „trzymał” się rywala, przy stanie 5:4 nad kortem nieco się rozpadało, ale zawodnicy i sędzia chcieli kontynuować grę. Nieco dłuższa przerwa między gemami chyba pomogła naszemu zawodnikowi, bo w następnej odsłonie udało mu się przełamać najwyraźniej wytrąconego z rytmu rywala i doprowadzić do remisu 5:5!
W kolejnej części szedł za ciosem, lecz deszcz zaczął padać na tyle mocno, że przy stanie 40:15 dla Polaka spotkanie zostało przerwane.
Hurkacz wrócił na kort w Montrealu
Po godzinie gry tenisiści wrócili na kort. W dokończonym gemie górą był Hurkacz (6:5), który stanął przed szansą na wygraną w I secie. Rywal jednak przy swoim podaniu po chwili zwyciężył do zera, doprowadzając do tie-breaka. W nim Polak prowadził 4:3, ale trzy kolejne punkty zdobył Hiszpan i miał setbola.
Nasz zawodnik się obronił za pierwszym razem (przy serwisie rywala), po czym po asie wyrównał na 6:6! Na więcej jednak nie było go w tej części stać, uległ do 6.
Hurkacz w II secie rozbił rywala asami serwisowymi
W drugim secie kluczowy moment nastąpił w piątym gemie, gdy Hurkacz przełamał Ramosa-Vinolasa (wygrał do zera) i objął prowadzenie 3:2. Przy kolejnej okazji znów to zrobił (5:2), bo Hiszpan zaczął popełniał dużo błędów. Polak wyraźnie złapał wiatr żagle, ostatniego gema drugiego seta w praktyce rozstrzygnął asami serwisowymi.
Wielkie emocje z happy endem dla Hurkacza
To jednak nie złamało Hiszpana. W trzecim secie błyskawicznie zakończył serię Polaka (pięć zwycięskich gemów), a potem zawodnicy wygrywali gemy przy swoim podaniu. Przy stanie 4:5 Hurkacz miał prawo czuć presję. W ważnym momencie, po dwóch kolejnych błędach serwisowych, to Ramos-Vinolas miał meczbola. Polak jednak w efektownym stylu się obronił. Następnie posłał asa, a po chwili doprowadził do remisu 5:5! Na rywalu to najwyraźniej nie zrobiło wrażenia, kolejnego gema wygrał do zera; Hurkacz jednak doprowadził do tie-breaka.
W nim zawodnicy wymieniali ciosy. Przy prowadzeniu 3:1 Hurkacz przegrał długą wymianę, ale po chwili rywal posłał piłkę w aut i zawodnicy zmieniali się stronami przy 2-punktowej różnicy. Polak powiększył przewagę, a pierwszego meczbola wykorzystał efektownym forehandem.
Kolejnym rywalem naszego tenisisty w Montrealu będzie zwycięzca starcia: Nick Kyrgios - Alex de Minaur.
