W konsekwencji nie lokowano tutaj przez lata żadnej działalności przemysłowej. Grono lokalnych potentatów gospodarczych stanowiły: Spółdzielnia Kółek Rolniczych, Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska z wytwórnią oranżady i cegielnia w Lipnicy Wielkiej. Ta ostatnia była prywatna, więc za PRL-u raczej ją niszczono niż wspierano. Istniała jeszcze Rolnicza Spółdzielnia Produkcyjna dostarczająca siano hodowcom bydła.
W okresie przemian spółdzielczą gospodarkę dostał w spadku samorząd. Żeby skorzystać z unijnych dopłat, znaczną część gruntów zamieniono w plantację wierzby energetycznej. Wiklina po ścięciu miała być rozdrabniana i sprzedawana na opał. Ale na polach w Wojnarowej przyrost wierzby jest tak mały, że to się nie opłaca. W tej wiosce pozyskiwano też glinę do wyrobu cegieł w cegielni Krzysztofa Wrońskiego w Stróżach (w sąsiedniej gminie Grybów). Cztery lata temu zakład został zamknięty. Jedyne, co gminie pozostało, to wyrobiska po glinie i nieudana plantacja wierzby. Za to blisko drogi powiatowej oraz oczyszczalni ścieków i wodociągu. Grunt nadaje się idealnie dla inwestorów, gotowych budować firmy.
Pierwsza odważyła się spółka Mars. Kupiła 2,3 hektara za prawie 1,5 mln zł. Zbudowała wielką hurtownię środków farmaceutycznych i higienicznych. Baza obsługuje dziewięć województw południowo-wschodnich-połowę kraju. - Spółka wnosi do samorządowej kasy około 93 tysięcy złotych podatku rocznie - wylicza Zofia Klimontowska z Urzędu Gminy w Korzennej. - Jest u nas w pierwszej piątce największych płatników podatku od nieruchomości.
Samorząd obiecuje, że kiedy pojawią się kolejni kontrahenci, zdecydowani inwestować, to gmina w ciągu roku zbuduje drogi dojazdowe. - Wojnarowa budzi spore zainteresowanie inwestorów - zauważa wójt Skowron. - Z czteroma prowadzę wstępne negocjacje. Żadna z ich ofert nie będzie uciążliwa dla mieszkańców i środowiska.
Sołtys Wojnarowej Andrzej Łukasik popiera starania wójta: - We wsi, która liczy czterysta domów, każde miejsce pracy jest na wagę złota. Spółka Mars dała pracę 10 miejscowym, w tym kobiecie w wieku 60 lat, a to rzadkość.
Nauczyciel Andrzej Pawlik liczy, że przygotowując strefę, gmina wykorzysta wyrobisko po kopalni gliny na kąpielisko.
Źródło: Gazeta Krakowska