Najgorsze chwile kierowcy i mieszkańcy osiedli wokół al. Jana Pawła II przeżyli tuż przed świętami. Na trasie zjazdu z autostrady A-4 tworzył się korek o długości około pięciu kilometrów. - Przyblokowana została cała trasa od ronda na zjeździe z autostrady aż do Ładnej na krajowej "czwórce" - informuje podinsp. Władysław Szydłowski, zastępca naczelnika drogówki w Tarnowie. W przedświąteczną sobotę policjanci przez kilka godzin sterowali w Ładnej ruchem ręcznie, by rozładować zator.
Właśnie w tym czasie Urząd Miejski przeprowadził zapowiadane od kilku tygodni pomiary natężenia ruchu na al. Jana Pawła II. Wyniki? W porównaniu z badaniami sprzed otwarcia autostrady liczba samochodów przetaczających się w ciągu doby tą arterią wzrosła aż o 40 procent. - Pomiary wykonaliśmy w dniu o szczególnym obciążeniu ruchem, stąd liczby są duże - przyznaje Jacek Kupiec, kierownik Biura Inżynierii Ruchu Drogowego w Urzędzie Miasta Tarnowa.
- Z naszego osiedla ciężko było w ogóle wyjechać. Co z tego, że na skrzyżowaniu mieliśmy zielone światło, skoro aleja była zatarasowana - skarży się Marek Drozd z os. Zielonego.
W ubiegłym tygodniu aż takiego spiętrzenia ruchu już nie notowano. Ale mieszkańcy i tak narzekają na duże utrudnienia w godzinach porannego i popołudniowego szczytu. - Od chwili otwarcia autostrady z osiedli przyległych do al. Jana Pawła II, mimo pojawiających się trudności, da się w miarę normalnie wyjechać - ocenia kierownik BMIR. - Obecność ciężarówek wśród samochodów zjeżdżających z autostrady znacznie pogorszyłaby sytuację. Dzięki temu, że ich nie ma, miasto nie zostało sparaliżowane.
Taka organizacja ruchu ma jednak charakter tymczasowy. Drogowcy nie potrafią powiedzieć, jak długo obowiązywał będzie zakaz. - W najbliższym czasie nie przewidujemy zniesienia dopuszczalnego tonażu - mówi jedynie Iwona Mikrut, rzecznik prasowy GDDKiA w Krakowie.
Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!