Takie tłumy pod budynkiem Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu ostatni raz widziano podczas protestów pracowników, kiedy KOSG był likwidowany. Reaktywowana w maju tego roku jednostka odbudowuje swoje struktury i szuka kandydatów do pracy. Ogłosiła nabór do swoich placówek w Krakowie-Balicach, Tarnowie i Zakopanem. Ma 18 wakatów.
- Kolejki chętnych do pracy mogą przerazić, ale mimo to, mam nadzieję, że niebawem to właśnie ja będę tu pracować - mówi Konrad Korona z Nowego Sącza.
Wczoraj stał godzinę w kolejce po przepustkę na spotkanie informacyjne w koszarach pograniczników. Razem z nim czekało blisko dwustu chętnych do pracy.
- Straż Graniczna gwarantuje stałą pracę, pewne zarobki, no i prestiż - wylicza Konrad Korona, z wykształcenia informatyk. Obecnie jest na stażu jako grafik, ale to nie jest jego wymarzony zawód.
Tomasz Motyka z Siedlisk koło Bobowej już wybierając studia, zakładał, że będzie pracował w służbach mundurowych. Obecnie jest na ostatnim roku bezpieczeństwa wewnętrznego na prywatnej rzeszowskiej uczelni.
- Reaktywacja KOSG to dla mnie szansa na pracę zaraz po studiach - mówi kandydat.
Również kobiety garną się do Straży Granicznej. 31-letnia Elżbieta marzy o pracy w mundurze od liceum. Jest absolwentką klasy wojskowej. Pracuje w branży hotelarskiej, ale nie rezygnuje ze swoich planów. Rok temu ukończyła zasadniczą służbę wojskową i ma kontrakt z Narodowymi Siłami Rezerwowymi.
- Ale to nie daje mi gwarancji stałego zatrudnienia. W Straży Granicznej miałabym pewne wynagrodzenie - liczy Elżbieta.
Kapitan Dorota Kądziołka, rzeczniczka prasowa KOSG, nie kryje, że zainteresowanie naborem zaskoczyło całą kadrę.
- Spodziewaliśmy się sporej liczby chętnych, ale nie aż takiej kolejki - przyznaje rzeczniczka. Zaznacza, że wczoraj odbyło się dopiero spotkanie informacyjne. Wnioski o pracę kandydaci mogą składać dopiero od 12 do 16 grudnia. W poniedziałek KOSG spodziewa się więc prawdziwego oblężenia.
- Przypominam, że liczy się kolejność zgłoszeń. Bo zamierzamy przyjąć nie więcej niż sto podań - podkreśla Dorota Kądziołka.
Procedura kwalifikacyjna może potrwać kilka miesięcy. Przyjęci do służby mogą liczyć na początku na wynagrodzenie w wysokości około 2 tys. zł.
Reaktywowany obecnie Karpacki Oddział Straży Granicznej liczy 665 funkcjonariuszy i 118 pracowników cywilnych. W poprzednim, zlikwidowanym oddziale, pełniło służbę 662 funkcjonariuszy i 210 pracowników cywilnych.
- Mówimy o stanie zatrudnienia na koniec istnienia KOSG, czyli po przeniesieniu funkcjonariuszy do innych jednostek i odejściu części na emeryturę - wyjaśnia rzeczniczka. Zaznacza, że w związku z tym niewykluczone są kolejne nabory już w przyszłym roku. - Warto więc śledzić nasze strony - zachęca.
Autorka: Katarzyna Gajdosz