Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"To był najbardziej katastrofalny halny w historii"

Tomasz Mateusiak
Rozmowa z Apoloniuszem Rajwą, emerytowanym meteorologiem i przewodnikiem tatrzańskim.

Halny szalał na Podhalu. "Sprzątamy od rana całe miasto" [WIDEO]

Pamięta Pan, aby na Podhalu wiał wiatr równie katastrofalny w skutkach, jak ten sprzed kilku dni?
Może pana zaskoczę, ale nie pamiętam. Ten wiatr, który szalał w Zakopanem czy Kościelisku w Wigilię i pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, był najbardziej katastrofalny w skutkach w historii.

Naprawdę? Wiele osób mówi, że mocniej wiało chociażby w 1968 roku. Nie bez przyczyny mówi się, że tamten wiatr to był halny stulecia.
Wiem, co mówię. Tamten halny wiał dokładnie 6 maja 1968 roku, pamiętam go doskonale, ponieważ w ten dzień pełniłem dyżur w obserwatorium meteorologicznym na Kasprowym Wierchu. Siłę szalejącego wówczas żywiołu mierzyłem właśnie ja. Jego prędkość dochodziła do 240 kilometrów na godzinę na samym szczycie Kasprowego. Jeszcze mocniej, według ówczesnych pomiarów, wiało w okolicach Myślenickich Turni, gdzie prędkość wiatru dochodziła nawet do 288 km/godz.

Teraz aż tak mocno nie wiało. Pomiary wskazały maksymalnie 176 km na godzinę na szczycie Kasprowego i 210 km/godz. w rejonie Myślenickich Turni, więc...
Wiało słabiej! Tak, zgadzam się z tym. Słabiej wiało jednak w Tatrach. W samym Zakopanem - gdzie siła wichury jest już mniejsza niz w górach - w tym roku wiało porównywalnie do 1968 roku. Może nawet mocniej, bo teraz zniszczenia, jakie wyrządził halny, są większe niż te, które widziałem 45 lat temu. Wtedy był może jeden zerwany dach. Teraz słyszałem o kilkunastu. Inna sprawa, że w większości zniszczone są obecnie dachy płaskie, a moda na takie zaczęła się dopiero w latach 70. XX wieku.

Rozumiem więc, że ostatni halny nie był rekordowy pod względem szybkości wiatru, ale za to rekordowy, jeśli chodzi o spustoszenia, które spowodował w Zakopanem.
Dokładnie tak.

Jak właściwie powstaje tak potężny wiatr?
To zjawisko stosunkowo nieskomplikowane. Na wschód od Tatr musi utworzyć się wyż, a na zachód - niż. Dzięki temu powietrze z wyżu, które przemieszcza się w kierunku południowo-zachodnim, spotyka się nad słowackim Liptowem z powietrzem niżowym, które pcha je w górę. Gdy zmieszane masy wzniosą się powyżej tatrzańskich szczytów, to przelewają się przez góry i spadają w kierunku Zakopanego. Lecąc w dół rozpędzają się i ogrzewają o jeden stopień Celsjusza na każdych 100 metrach wysokości.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska