Czytaj też: Bochnia: jak się pozbyć chuliganów z os. św. Jana?
- Udało się nam wywalczyć to, że w Bochni pozostaną wszystkie wydziały, które działały do tej pory - wyjaśniał starosta Jacek Pająk podczas zwołanej w sobotę konferencji prasowej.
Najważniejsze, że skutków reformy nie powinni odczuć mieszkańcy. Wszystkie sprawy mają być bowiem załatwiane na miejscu. Bochnia straci jednak na prestiżu. - Musimy być czujni, aby nie doszło do instytucjonalnego rozbioru. Przecież mówiło się także o likwidacji kopalni, sanepidu czy szpitala - zauważa Jan Kulig, wójt Łapanowa.
Samorządowcy, którzy wzięli udział w sobotnim spotkaniu (starosta powiatu, burmistrz Bochni, wójtowie Łapanowa, Drwini i Rzezawy), przekonywali, że broni jeszcze nie składają. Będą nadal przekonywać ministra do tego, aby sąd w Bochni utrzymać (rozporządzenie ma być podpisane do końca lutego). - Jestem przekonany, że jeszcze nie wszystko stracone, trzeba działać - powiedział burmistrz Stefan Kolawiński.
Jednym ze sposobów walki o sąd ma być manifestacja. Zaplanowano ją na Rynku w samo południe 27 lutego. Bochnia przyłączy się także do ogólnopolskiego protestu. - Na razie nie ma jeszcze oficjalnych i ostatecznych decyzji. Grzechem zaniedbania byłoby niewyrażenie sprzeciwu w tej sprawie - stwierdził stanowczo starosta.
Za pozostawieniem sądu w Bochni opowiedziało się ponad 16 tysięcy mieszkańców powiatu. Podpisy w tej sprawie, które trafiły już do Warszawy, zebrano w tydzień.
Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie
Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!