Na trzech poprzednich igrzyskach olimpijskich Polska zdobywała brązowy medal w zapasach. W Pekinie wywalczyła go Agnieszka Wieszczek (st. wolny, kat. 72 kg), w Londynie Damian Janikowski (st. klasyczny, kat. 84 kg), a w Rio de Janeiro Monika Michalik (st. wolny, kat. 63 kg).
Dobrą serię przedłużył w Tokio brat tej ostatniej, Tadeusz. 30-latek startujący w kat. 97 kg miał pecha w półfinale. Trafił w nim na mistrza świata i Europy, reprezentującego Rosyjski Komitet Olimpijski Musę Jewłojewa i nie miał w nim zbyt wiele do powiedzenia (przegrał 1:7).
Powetował to sobie jednak we wtorkowej walce o brązowy medal, w której jego rywalem był Węgier Alex Gergo Szoke. Polak od początku miał przewagę, a pasywność rywala dała mu punkt. W dodatku dostał szansę wykonania akcji w parterze. Bezbłędnie ją wykorzystał, zakładając Węgrowi "wózek", co przyniosło mu kolejne punkty i prowadzenie 10:0.
Szoke próbował ratować się jeszcze wideoweryfikacją, która jednak nic nie dała. - Czuje się jakbym walczył na jakimś turnieju. Na razie to do mnie nie doszło. Jak dostanę medal, to chyba się drugi raz popłaczę. Mój fizjoterapeuta tak mnie zregenerował, że super się stało. Skończyło się hapy endem - przyznał szczęśliwy zwycięzca, w rozmowie z Eurosportem.
[WIĘCEJ SZCZEGÓŁÓW NIEBAWEM]
