https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Tułacz: Wróciliśmy do charakteru zespołu, który nigdy się nie poddaje. Marek Papszun: Jesteśmy rozczarowani

Jacek Żukowski
Anna Kaczmarz
Niezwykle zadowolony był trener Puszczy Niepołomice Tomasz Tułacz po meczu z Rakowem Częstochowa. W końcu jego „Żubry” zremisowały z Rakowem w ostatniej akcji meczu. W gorszym nastroju był opiekun „Medalików” Marek Papszun.

Wzruszony Tułacz

- Gratulacje dla zespołu za charakter – powiedział po meczu trener Puszczy Tomasz Tułacz. – Za wyciągnięcie w tak trudnej sytuacji punktu, z tak trudnym rywalem jak Raków. Bardzo rzadko z Rakowem zdobywaliśmy punkty, ale w tamtym sezonie u siebie zdobyliśmy punkt. Wiadomo, jakich rywal posiada jakościowych zawodników. Kibice byli naszym dwunastym zawodnikiem i pomogli zremisować. Bardzo liczę, że ten punkt, bardzo może nam pomóc szczególnie w sferze mentalnej. Chciałem też podziękować grupie z Gorzyc, gdzie 20 lat temu grałem w piłkę, byłem wzruszony, bo dostałem koszulkę w której kiedyś występowałem.

A tak ocenił mecz: - Wróciliśmy do charakteru zespołu, który się nigdy nie podaje, nawet jak rywal dominuje, prowadzi grę. Ten mecz tak się ułożył, że też mieliśmy sytuację do przerwy, choć Raków kontrolował grę do przerwy. Nie chciałem powtórki z PP , gdzie spuszczamy głowy i czekamy na drugą bramkę. W przerwie zareagowaliśmy zmianami, które podniosły jakość pressingu, wpuściliśmy Raków w naszą grę. Dzięki temu mieliśmy stałe fragmenty, a więc też wybloki. Mroziński już wcześniej mógł wyrównać. Dobrze, że Raków niebezpieczną kontrą nie zamknął meczu. Zawodnicy za to, co pokazali szczególnie w II połowie zasłużyli na ten punkt.

Kluczowy punkt

Ten punkt może okazać się przełomowy w walce o utrzymanie.

- Liczę na to, że jakość w drużynie zafunkcjonuje – mówi Tułacz. - Mam wrażenie, że zawodnicy nie wierzą w swoje umiejętności. Jest grupa piłkarzy, którzy oprócz tego fundamentu, a więc bardzo dobrego podejścia do gry, dołączą też swobodę w grze. Jak wrócą wszyscy, to pokażemy charakter, który będzie połączony z jakością.

Remis w "wygranym" meczu

Rzeczowo ocenił spotkanie trener gości Marek Papszun.

- Na pewno jesteśmy rozczarowani, bo dostaliśmy bramkę, która pozbawiła nas zwycięstwa w ostatniej akcji meczu - stwierdził szkoleniowiec częstochowian Marek Papszun. – To zawsze jest bolesne. Powinniśmy „zamknąć” ten mecz wcześniej. Znaliśmy przeciwnika, wiedzieliśmy jak będzie wyglądał mecz i on tak wyglądał. Ciąg błędów w ostatniej akcji zadecydował o tym, że remisujemy „wygrany” mecz. Błąd popełniło aż czterech zawodników. To bardzo dużo, by w jednej akcji pomyliło się aż czterech piłkarzy. Nie wytrzymaliśmy, trzech zawodników wchodziło z ławki, widać było, że bardzo chcieli pomóc zespołowi, ale podjęli złe działania indywidualne. Takie też są mecze, gratuluję Puszczy determinacji, której się spodziewaliśmy. Nawet jak byśmy wygrali, mistrzostwa byśmy sobie nie zapewnili.

Papszun nie odniósł się wyraźnie do sytuacji z Ivim Lopezem, w której zawodnik mógł być faulowany.

- W przerwie nie widziałem tej sytuacji, skupiłem się na zespole – mówi. – Jeżeli był faul, to powinien być karny, a jeśli nie, to decyzja była dobra.

- Fajnie było tu wrócić, że klub się rozwinął i może grać w ekstraklasie – komplementował gospodarzy Papszun. – Na pewno jest to klimatyczne miejsce. Gratulacje dla Tomka, że przez tyle lat potrafił ten zespół budować i utrzymywać na poziomie mentalnym.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska