Tomkowi Gollobowi wraca czucie i nadzieja

Nasz najlepszy żużlowiec odzyskał czucie głębokie w nogach, a poza tym jest w coraz lepszej kondycji psychicznej.

Z bydgoskiej lecznicy docierają coraz bardziej optymistyczne wieści. Gollob zdaje sobie sprawę z ułożenia nóg, czuje też dotyk lekarzy i rehabilitantów. Na razie jednak nie rusza nogami, ale na powrót do pełnej sprawności nikt nie odbiera mu nadziei.
- Przed operacją czucia głębokiego w ogóle nie było. Później pojawiało się sporadycznie. Teraz mogę jednak powiedzieć, że Tomek zaczął odpowiadać na pytania coraz szybciej i bardziej zdecydowanie, a to oznacza, że jest z nim coraz lepiej. Powrót czucia głębokiego daje cień nadziei na powrót pełnego czucia w nogach – zdradza profesor Marek Harat z Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

– Tomek może równie dobrze zatrzymać się na tym etapie i już nigdy nie odzyskać pełnego czucia, jak również za kilka lat stanąć o własnych siłach. Najważniejsza wiadomość jest taka, że ostatnie badania potwierdziły, że rdzeń nie jest zupełnie przerwany – dodaje Harat.

Przypomnijmy, że 23 kwietnia Tomasz Gollob miał wypadek na torze motocrossowym w Chełmnie. Doznał stłuczenia płuc, serca, miał połamane żebra i uszkodzony rdzeń kręgowy. Błyskawicznie został przetransportowany do 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy, gdzie przeszedł operację. Przez kilka dni był utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Potem przeniesiono go na oddział rehabilitacyjny, gdzie przebywa teraz. I pewnie spędzi tam sporo czasu, bo przed nim długie i intensywne leczenie.

Nadzieja na to, że u Tomasza Golloba wróci całkowite czucie w nogach jest ogromna. Tym większa, że Gollob szybko robi postępy. U zawodnika pojawiło się napięcie mięśniowe, co ułatwia mu przyjęcie pozycji siedzącej - w takiej jest od jakiegoś czasu rehabilitowany. Tomasz jest pionizowany, że dziennie spędza kilka godzin na wózku inwalidzkim. A wielkie wrażenie robi zapał, z jakim Gollob zabrał się do pracy - informują sportowefakty.pl. Doktor Cezary Rybacki, prywatnie przyjaciel Tomasza, powiedział portalowi, że motywacja i determinacja u żużlowca są ogromne.

Profesor Harat przyznaje, że jest cień nadziei na to, że za kilka lat Tomasz odzyska całkowitą władzę w nogach. Ostatnie badania potwierdziły, że rdzeń nie został przerwany i to też daje podstawy do optymizmu.

Na początku lekarze bardzo ostrożnie wypowiadali się na temat rokowań. Podkreślając, że groźba trwałego niedowładu kończyn dolnych jest bardzo poważna. Teraz coraz częściej podkreślają, że jest nadzieja na powrót do sprawności. Sam żużlowiec zapewnił zaś, że ze szpitala chce wyjść o własnych siłach.

***
Zobacz na plus.pomorska.pl:
Bank zwrócił się o spłatę 130 tys. zł długu po dziadku. Uważajmy!Pseudokibice Zawiszy i Lecha nagrywali bitwy!