3 mln 198 tys. zł – taką cenę za cztery pasażerskie busy elektryczne chce firma, która jako jedyna złożyła ofertę do przetargu ogłoszonego w połowie października przez Tatrzański Park Narodowy. Zgodnie ze specyfikacją przetargową to mają być pasażerskie pojazdy, które będą w stanie przewieźć minimum 15 pasażerów siedzących i 7 stojących i jedną osobę na wózku inwalidzkim (dwa busy) oraz minimum 16 pasażerów siedzących, trzy osoby stojące i jedną osobę na wózku inwalidzkim (kolejne dwa busy). Każdy z pojazdów musi być wyposażony w silnik o mocy min. 200 koni mechanicznych.
TPN ma na to zadanie 3 mln 685 tys. 80 zł, a pieniądze pochodzą z Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Park nie ukrywa, że busy docelowo mają kursować na trasie Palenica Białczańska – Morskie Oko. Wcześniej elektryczne pojazdy – zarówno tej firmy, która wystawiła ofertę, jak i innych marek – były testowane na szlaku w czasie wakacji. Testy te były efektem tzw. okrągłego stołu między TPN, przedstawicielami Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka, a organizacjami prozwierzęcymi. W spotkaniu wówczas wzięła udział minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Docelowo pojazdy elektryczne miałyby zastąpić wozy konne, które obecnie wożą turystów.
- Na razie firma, która złożyła ofertę, musi ją uzupełnić. Jeśli to zrobi i wszystko będzie zgodnie z ogłoszonym przetargiem, podpiszemy z nią umowę – mówi Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.
I co będzie dalej? Tego na razie TPN nie chce ujawnić. Nam udało się ustalić, że właściwie nie wiadomo gdzie będą kursowały elektryczne busy. Starostwo tatrzańskie – jako właściciel drogi - nie wyraziło bowiem zgody na regularne kursy tych pojazdów po drodze Palenica Białczańska – Włosienica.
Wawrzyniec Bystrzycki dodaje, że były uzgodnione testy, które odbyły się w okresie wakacji. Nie ma jednak uzgodnienia ws. stałych komercyjnych kursów tych pojazdów.
– TPN przeprowadził testy, my pełnych raportów z tych testów nie mamy. Z tego jednak co można było zaobserwować, to busy miały służyć osobom niepełnosprawnym, a nie do końca tak jest, bo tych miejsc dla niepełnosprawnych nie jest za dużo. Inna sprawa, że te busy okazały się za ciche w czasie drogi, co może być niebezpieczne dla pieszych turystów w szczycie sezonu turystycznego – zaznacza wicestarosta.
Bystrzycki zaznacza, że starostwo jako właściciel drogi nie godzi się na zastąpienie koni elektrycznymi pojazdami.
- Idziemy w kierunku wozów hybrydowych ciągniętych jednak przez konie – kwituje wicestarosta.
W tej sprawie okazuje się, że jednogłośnie występują wszystkie samorządy powiatu tatrzańskiego – oprócz starostwa także samorządy Poronina, Bukowiny Tatrzańskiej, Kościeliska, Białego Dunajca i Zakopanego.
- Wszystkie samorządy wystąpiły do pani minister, by jeszcze raz przeanalizowała tą sytuację. Czekamy na odpowiedź – mówi Wawrzyniec Bystrzycki. I dodaje, że na początku listopada starosta tatrzański miał umówione spotkanie z panią minister. To jednak zostało odwołane przez szefową resortu, a nowy termin spotkania nie został ustalony.
Kolejne testy pojazdów elektrycznych na drodze do Morskiego ...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
