TPN wydzierżawia parkingi przy szlakach. Chce za to jednak sporo pieniędzy

Nie od dziś wiadomo, że parkingi na Podhalu to jeden z najlepszych biznesów. A jak znajdują się one przy atrakcjach turystycznych, zyski są murowane. Dlatego w ostatnich latach – jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać prywatne parkingi. Niestety, nie wszystkie są legalne. Na każdym jednak w sezonie turystycznym jest ruch. A więc i zarobek. W centrum miasta na wielu prywatnych parkingach obsługa każe sobie płacić za postój całodzienny. Ceny zaczynają się od 20 zł. Gdy jednak postój znajduje się np. przy wejściach na popularne szlaki, cena idzie w górę.

Na parkingach zarabia także Tatrzański Park Narodowy – głównie na dzierżawach placów postojowych. Teraz TPN wystawił do dzierżawy dwa parkingi – u wylotu Doliny Małej Łąki i w Kirach, gdzie zaczyna się szlak do Doliny Kościeliskiej. Za ten pierwsze cena minimalna rocznego czynszu to powyżej 35 tys. zł. Zmieści się tam 12 miejsc postojowych, w tym jedno dla osób niepełnosprawnych, które musi być bezpłatne. Z kole w Kirach jest 50 miejsc postojowych, w tym dwa bezpłatne miejsca dla niepełnosprawnych. Za ten drugi rocznie TPN chce uzyskać więcej niż 145 tys. zł. Na tych dwóch postojach najemcy będą mogli narzucić maksymalne ceny za pojazdy – 30 zł za auto osobowe lub motocykl za cały dzień i 60 zł za autobus lub kamper. To oznacza, że np. w Kirach przy pełnym obłożeniu samochodami osobowymi, dziennie można zarobić 1440 zł, z kolei w Małej Łące – 300 zł.

Największymi i najbardziej dochodowymi parkingami są te zlokalizowane przy szlaku do Morskiego Oka – na Palenicy Białczańskiej i na Łysej Polanie. Łącznie to ponad 1000 miejsc parkingowych.

- Palenicy Białczańskiej i Łysej Polany nie dzierżawimy, tylko wynajmujemy obsługę też na podstawie przetargu – wyjaśnia Paulina Kołodziejska z Tatrzańskiego Parku Narodowego.