Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia w Łomnicy: śmierć w płomieniach

Stanisław Śmierciak
Spalonych domów w Łomnicy Zdroju, w gminie Piwniczna, nie da się już odbudować
Spalonych domów w Łomnicy Zdroju, w gminie Piwniczna, nie da się już odbudować Stanisław Śmierciak
Samotna kobieta nie miała dość sił, by uciec z płomieni. Sąsiedzi chcieli ją ratować, ale byli zupełnie bez szans.

W Łomnicy Zdroju nocą spłonął dom. W pożarze straciła życie jego właścicielka, 84-letnia Zofia T. Ogień zniszczył też drugi budynek i mieszkająca w nim rodzina została bez dachu nad głową.

- Ta duża czerwona plama na śniegu to krew - mówi sąsiad spalonej kobiety. - Kiedy dom staruszki płonął, sąsiadki Basia Pach i jej siostra Agata skoczyły ku gorejącej werandzie i wybijając szyby chciały dostać się do środka. Jedna się pokaleczyła i bardzo krwawiła nawet o tym nie wiedząc.

Szans na wyciągnięcie staruszki z płomieni nie mieli także strażacy. Zaalarmował ich plutonowy Janusz Jarzębak, który wracając ze służby około północy dostrzegł słupy ognia i kłęby dymu
w osiedlu koło drugiego mostu w Łomnicy.

- Zaalarmowałem sąsiadów, powiadomiłem straż pożarną - mówi Jarzębak. - Odciągałem ludzi chcących wejść do ognia, bo nie mieli szans, by wyjść z tej pożogi.

- Gdy strażacy na tyle stłumili płomienie, że mogli ryzykować wejście w jeszcze gorejące zgliszcza, znaleźli właścicielkę domu na werandzie - relacjonuje Barbara Pach.

- Zdołała uciec z mieszkania, ale dalej nie dała rady. Dla niej każdy krok był wysiłkiem. Miała uraz kręgosłupa, chodziła zgarbiona wspierając się o sunięty przed sobą taboret. Z domu nie wychodziła od trzech lat. Zajmowały się nią opiekunki z ośrodka pomocy społecznej. Może w tę mroźną noc chciała jakoś dogrzać mieszkanie? Teraz jej dom to zgliszcza z rozwalonym piecem. Może eksperci ustalą, co się stało. Iskra z pieca, a może zwarcie instalacji elektrycznej? Fakt, że ona straciła życie, a druga rodzina dom.

- W 15-stopniowym mrozie od godz, 0.40 do 6.40 z ogniem walczyło siedem jednostek straży pożarnej - informuje brygadier Marian Marszałek z Miejskiej Komendy PSP w Nowym Sączu.

- To była najdramatyczniejsza akcja. Co stało się przyczyną tej tragedii, jeszcze nie zostało ustalone.

- Chcieliśmy ratować sąsiadkę, ale nie było na to szans - opowiada właścicielka domu, który ścianą przylega do domu Zofii T.

- Płomienie przerzuciły się na dach naszego domu. Trzeba było natychmiast ewakuować rodziców. To nie było łatwe, bo obydwoje są chorzy. W mroźną noc zabrał ich do siebie ich syn Piotr, brat mojego męża. Naszą rodzinę przygarnie siostra. Dom jest w zupełnej ruinie. Nadaje się chyba tylko do rozbiórki. Dach spłonął prawie cały, stropy są przepalone - opowiada kobieta.

- Przez dziury widać niebo i tylko patrzeć jak one runą. Jedyne, co się jeszcze nadaje do użytku,
to lodówka, zamrażarka i żyrandol.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska