Do wypadku doszło na terenie niezabudowanym na drodze krajowej numer 50. Samochód osobowy volvo z nieustalonych przyczyn gwałtownie zjechał na lewy pas ruchu, uderzając w przód ciągnika siodłowego volvo z naczepą.
W wyniku zderzenia oba pojazdy zaczęły płonąć oraz zerwała się cysterna z gazem. Po zakończeniu akcji gaśniczej, w której uczestniczyło aż 26 jednostek straży pożarnej, w samochodzie osobowym znaleziono spalone zwłoki. Początkowo nie było wiadomo, kto jest ofiarą wypadku.
Grójeccy policjanci po kilku godzinach ustalili, że to 21 - letni mieszkaniec powiatu piaseczyńskiego. 48-letni kierowca tira nie odniósł obrażeń. Był trzeźwy.
Droga przez cały czas jest zablokowana. Policjanci kierują samochody objazdami. Na razie nie wiadomo, kiedy na krajowej 50 zostanie przywrócony ruch. Co prawda przepompowano już gaz do innej cysterny, podstawionej przez przewoźnika. Uszkodzony samochód jest usuwany z jezdni.
Droga została jednak uszkodzona w wyniku pożaru samochodów, asfalt zapadł się w jednym miejscu. Decyzję o tym, czy wpuścić samochody na ten odcinek będzie podejmowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Jej przedstawiciele są już na miejscu zdarzenia.
Jak już informowaliśmy, było duże zagrożenie wybuchem. Paliła się osobówka i ciągnik, ale także podwozie i koła cysterny. Strażacy gasili pożar, ale przez cały czas schładzali zbiornik, w którym było 20 ton gazu propan - butan.
- Po ugaszeniu pożaru monitorowaliśmy temperaturę cysterny przy użyciu kamery termowizyjnej - mówi Bogusław Sikorski, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Grójcu.
W akcji gaśniczej uczestniczyło ponad 20 wozów strażackich z Grójca, ale także ze specjalistycznych grup ratownictwa chemicznego oraz technicznego z Warszawy.
Zobacz też: Wypadek ambulansu pod Radomiem. Zginął pacjent