- Jadąc tu, wiedzieliśmy, że czeka nas bardzo ciężkie zadanie. Boisko pokazało, że było jeszcze trudniej niż przypuszczaliśmy. Trudno myśleć o pozytywnym wyniku, jeśli mamy problem z wymienieniem trzech-czterech podań czy oddaniem strzału na bramkę przez 90 minut - powiedział trener Beskidu.
- Pewnym usprawiedliwieniem jest to, że są to chłopcy, którzy dopiero zaczynają grę w tej klasie, fizycznie słabiej wyglądają od rywali - dodał szkoleniowiec drużyny, która ma na swoim koncie zaledwie dwa punkty.