Zryw po przerwie nie pomógł Hutnikowi
- Gratulacje dla gospodarzy, wygrali zasłużenie, wykorzystali swoje szanse, byli konkretniejsi - mówił na pomeczowej konferencji trener nowohucian Maciej Musiał. - Niestety, nasz występ nie był taki, jakiego byśmy oczekiwali. Sporo błędów na poziomie indywidualnym, też w organizacji gry. Nie funkcjonowało to tak, jak w poprzednich meczach, efekt jest taki, jaki jest.
Szkoleniowiec zauważył, że jego podopieczni bardzo nerwowo zaczęli mecz. Po przerwie drużyna wprawdzie zaprezentowała się lepiej, miała okazje na odwrócenie losów spotkania, ale brakło skuteczności.
- Od początku było widoczne, że nie funkcjonujemy optymalnie. Do przerwy przegrywaliśmy dwoma bramkami. Korekty, jeśli chodzi o ustawienie, korekty personalne i druga połowa wyglądała lepiej. Był taki moment, gdy wydawało się, że jesteśmy bliscy wyrównania po strzeleniu kontaktowego gola. Ale trzecia bramka nas obnażyła, bo w ten sposób na tym poziomie nie masz prawa tracić (dość bierna postawa w zamieszaniu po rzucie wolnym - przyp.). Fatalnie wyglądaliśmy, przede wszystkim jeśli chodzi o obronę pola karnego.
Hutnik miał kłopot ze strzelaniem goli. A ten problem może się powiększyć
Musiał zwrócił też uwagę na problemy w ofensywie, bo na trudnym boisku ciężko było o kreowanie okazji z ataku pozycyjnego, a bramka dla krakowian padła po kontrze. Trzeba też pamiętać, że Hutnik zagrał bez swego najskuteczniejszego zawodnika Michała Głogowskiego. To może być większy problem, bo ten gracz zimą przenosi się do Lechii Gdańsk.
- Sam fakt, że oddaliśmy 15 strzałów, z czego tylko jeden był celny, pokazuje naszą skuteczność, jeśli chodzi o finalizację. Sowiński mógł strzelić cztery bramki, miał naprawdę dobre okazje - zauważył Musiał.
Hutnik zmagania w tym roku (19 meczów, w tym dwa awansem z rundy rewanżowej) zakończył na 5. pozycji. Ma tyle samo punktów (29) co Zagłębie Sosnowiec, ale lepszy bilans bezpośrednich meczów. Przypomnijmy, że awans uzyskają dwie czołowe drużyny po zakończeniu ligi oraz jedna, która okaże się najlepsza w dwustopniowych barażach. Obecnie pierwsza trójka w tabeli - Pogoń Grodzisk Mazowiecki, Wieczysta Kraków i Polonia Bytom - ma dużą przewagę (np. Hutnik do 2. Wieczystej traci 16 pkt) i wiele wskazuje na to, że jedyną okazją dla pozostałych będą właśnie baraże. Przystąpią do nich zespoły z miejsc 3.-6., a realną szansą na włączenie się do tej walki ma jeszcze kilka drużyn, które są w środku tabeli.
