Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tropiąc sądeckiego "bankiera" łapią innych bandytów

Iwona Kamieńska
"Sklepikarze" siedzą w areszcie, ale nagroda za "bankiera", czyli sprawcę kilku napadów na sądeckie banki, nadal jest aktualna.

Zatrzymani przez policję sądeccy przestępcy, którzy napadli na sklep pod Kielcami, nie mają prawdopodobnie na sumieniu bankowych rozbojów, choć scenariusz tych przestępstw był łudząco podobny.

W kieleckim areszcie na werdykt sądu czeka trzech sądeczan w wieku 20-28 lat. Mężczyźni, dwa miesiące temu wtargnęli do sklepu w niewielkiej miejscowości w Świętokrzyskiem w kominiarkach, uzbrojeni w broń palną albo jej atrapę.

Ich łupem padły pieniądze i bilety miejskiej komunikacji. Zaraz po napadzie odjechali samochodem zaparkowanym przed sklepem.

Dzięki skutecznej współpracy sądeckich i kieleckich "kryminalnych" udało się ich namierzyć
i zatrzymać.

- Ci mężczyźni byli nam znani i nie wykluczamy, że mogą mieć na sumieniu więcej podobnych przestępstw, ale raczej nie są to sprawcy rozbojów dokonanych w nowosądeckich bankach
- powiedział nam wczoraj podinsp. Rafał Leśniak, zastępca komendanta sądeckiej policji.

20 tys. - taką nagrodę można zdobyć za pomoc policji w ujęciu "bankiera"

W tej sytuacji nagroda, jaką wspólnie wyznaczyli komendant i prezesi okradzionych banków
za pomoc w ujęciu przestępców, jest nadal aktualna.

Przypomnijmy, że łącznie podczas trzech napadów na placówki bankowe, które opisywaliśmy
od września do grudnia na łamach "Gazety Nowosądeckiej", zrabowano około 80 tys. złotych. Seria rozpoczęła się 8 września około godz. 14 w Banku Łąckim przy ul. Nawojowskiej.

22 listopada ok. godz. 8 obrabowano jako drugą filię tego samego banku przy ul. Tarnowskiej, zaś 5 grudnia około godz. 16 przestępca zawitał do oddziału Banku Spółdzielczego przy ul. Krakowskiej.

Scenariusz wszystkich napadów był niemal identyczny - zamaskowany mężczyzna grożąc pracownikom bronią lub imitacją broni palnej, żądał pieniędzy.

Nie wiadomo jeszcze, czy działał w pojedynkę, czy też - co prawdopodobniejsze - miał wspólników. Nie jest też wykluczone, że przestępca podróżuje po Polsce w poszukiwaniu łatwego łupu.

Tymczasem w sądeckich bankach, po nauczce z napadami, inwestuje się w bezpieczeństwo.

- Mieliśmy do czynienia z czymś w rodzaju stanu uśpienia, bo od lat nikt o tego typu przestępstwach w naszym regionie nie słyszał - mówi podinsp.

Leśniak. - Teraz placówki inwestują w dobry monitoring i innego rodzaju zabezpieczenia, dzięki którym nie będzie już tak łatwo dokonać rabunku i odjechać, nie zostawiając po sobie śladów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska