Instytut ma na celu upowszechnienie wiedzy na temat nowoczesnych technologii uprawy truskawek. Działalność placówki została zainaugurowana podczas Święta Kwitnącej Truskawki w Stacji Doświadczalnej Katedry Sadownictwa i Pszczelnictwa Uniwersytetu Rolniczego. Przybyli na nie producenci truskawek niemalże z całej Polski: Kalisza, Białegostoku, Limanowej oraz podkrakowskich gmin. Dla nich przygotowano wykłady, szkolenia, warsztaty.
Podpowiadano plantatorom, jakich sadzonek używać, jakie podłoże najlepiej nadaje się do uprawy tych owoców, jak prawidłowo odżywiać rośliny i chronić je, żeby produkcja była jak najbardziej opłacalna. Stanisław Bogdał, właściciel StanFlex proponuje te metody osobom, które są gotowe założyć plantację na powierzchni co najmniej pół hektara. To uprawa w rynnach ponad metr nad ziemią, osłonięta daszkami i posiadająca sterowany system odżywiania.
- Wiele lat pracowałem w Stanach Zjednoczonych i krajach europejskich nad wprowadzaniem najnowszych rozwiązań technologicznych do produkcji rolnej. Obecnie od 6 lat testuję innowacyjne systemy uprawy truskawek- mówi Bogdał. Swoją działalnością zainteresował najpierw dra hab. Tomasza Zaleskiego, kierownika Katedry Gleboznawstwa i Ochrony Gleb UR. Chciał połączyć doświadczenie, pasję i biznes z nauką.
Obecnie w stacji doświadczalnej w Garlicy Murowanej są testowane systemy uprawy truskawki. - Stale robimy doświadczenia, prowadzimy prace naukowo-badawcze, żeby reagować na pytania plantatorów, rozwiązywać ich problemy. Współpraca z StanFlex również temu służy - mówi dr hab. Monika Bieniasz z Wydziału Biotechnologii i Ogrodnictwa UR. - Proponujemy uprawy proekologiczne. Testowany system pozwala na duże ograniczenie chemii, bo tego typu ochrona jest minimalna, dozowana niczym w laboratorium, truskawki na odpowiednich podłożach mają tez sterowane nawadnianie. To chroni przed nadmierną wilgocią i rozwojem grzybów - wymienia zalety systemu.
Naukowcy podkreślają, że chodzi o to, aby wskazać plantatorom, jak poprawić ilość plonu, jego jakość i możliwości szukania zbytu. Stanisław Bogdał zaznacza, że innowacyjny system (wykorzystujący odmiany powtarzające się, czyli takie, które owocują od maja do listopada) pozwala na produkcję od 80 do 100 ton truskawek z hektara, podczas gdy plantacja w gruncie daje od 15 do 25 ton owoców.
- Kiedyś Polska była największym producentem truskawek, eksporterem i konsumentem. To dlatego,, że mamy doskonały klimat do uprawy tych owoców, duże różnice temperatur między dniem i nocą sprawiają, że rośliny wytwarzają więcej cukrów. Z czasem wyparli nas Hiszpanie. To dlatego, że zaczęli szukać nowych technologii, a u nas produkcja została w gruncie - mówi pan Stanisław. Jest przekonany, że Polska znów może być potentatem w produkcji truskawek.
Źródło: Dziennik Polski