Było przedpołudnie, około godz. 10, gdy pojawiły się płomienie. Skąd? Można na razie tylko przypuszczać. Być może rozszczelnił się komin albo system ogrzewania miał jakąś wadę. Ogień pojawił się w pokoju i kuchni, niedługo potem płomienie sięgnęły strychu, a tam zgromadzone było siano, wiele innych przedmiotów, które szybko zaczęły się palić.
- Na miejsce zadysponowanych zostało osiem jednostek oraz podnośnik hydrauliczny - relacjonuje Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach.
Najpierw hostel, potem mieszkanie socjalne
Gdy dotarli na miejsce, wewnątrz szalał ogień, było duże zadymienie. Trzeba było usuwać blachę z dachu, żeby ugasić płomienie. Szacunkowe straty to na razie około sto tysięcy złotych, uratowanie mienie - około czterdziesta tysięcy.
Szybko okazało się, że zniszczenia są tak duże, że dom nie nadaje się do zamieszkania. Dach nad głową zapewniła szalowianom gmina. Na razie w hostelu w Łużnej. Za kilka dni rodzina przeniesie się do mieszkania, które w Szalowej ma gmina.
- Zbliża się zima, więc trzeba było działać szybko - mówi Kazimierz Krok, wójt gminy Łużna. - Mieszkanie ma dwa mniejsze pokoje, jeden większy. Do tego kuchnia, łazienka, przedpokój. Muszą założyć liczniki i umeblować je - dodaje.
Została tylko zewnętrzna powłoka. W środku - pustka
Na pierwszy rzut oka, od frontu, nie widać, że dom to tak naprawdę tylko skorupka. W środku nie ma nic. Dosłownie nic. Wnętrze domu to ciemna czeluść z resztką tego, co spłonęło na podłogach.
Można się tylko domyślić: tu była kuchnia, a tu chyba łazienka, pokój. Siła żywiołu musiała być ogromna - rodzina opowiada o strzelających płytkach, pękających z hukiem szybach. Zwęglone ściany niosą specyficzną woń. - Wszystko, co mieliśmy, spłonęło - mówi Barbara Kozioł, właścicielka domu.
Z pomocą sześcioosobowej rodzinie przyszli sąsiedzi, mieszkańcy wsi. Powoli gromadzi się wszystko, co potrzebne do zwykłego, codziennego życia: sprzęt AGD, trochę mebli, pościel, ubrania. Darczyńcy zadbali o żywność, pomagają w urządzeniu lokum, które pogorzelcom przyznała gmina.
Mają na razie gdzie mieszkać, ale przywiązanie do ojcowizny jest większe, niż cokolwiek innego.
Chcą więc odbudować dom. To, co zostało z dotychczasowego - nadaje się tylko do wyburzenia. I to szybkiego, zanim zima dokończy dzieła.
Fundacja założyła konto na odbudowę domu
Apel o pomoc nie został bez odpowiedzi. W akcję włączyła się także Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w Stróżach. Jeden z poszkodowanych w pożarze, Adam, jest pracownikiem tamtejszego Zakładu Aktywizacji Zawodowej. - Adam jest dobrym człowiekiem. Trudno znaleźć takiego o równie wielkim sercu. Zawsze życzliwy, zawsze uśmiechnięty, zawsze chętny do pomocy. Teraz sam jej potrzebuje. On i jego rodzina - czytamy w apelu.
Fundacja wyodrębniła subkonto, na które zbiera datki na rzecz odbudowy domu.
Tak można pomóc pogorzelcom
Fundacja Pomocy Osobom Niepełnosprawnym wyodrębniła subkonto na które można dokonać wpłaty:
Bank Pekao nr konta: 03 1240 4748 1111 0010 3835 0905
z dopiskiem DOM DLA POGORZELCÓW Z SZALOWEJ
KONIECZNIE SPRAWDŹ:
WIDEO: Jak się zachować w przypadku kolizji, a jak w czasie wypadku? - rady policjanta
Autor: Joanna Urbaniec, Gazeta Krakowska