Radni PO od kilku tygodni próbują przeforsować przyjęcie uchwały wzywającej władze Krakowa do respektowania wyroków Trybunału Konstytucyjnego, także tych nie publikowanych przez rząd Beaty Szydło.
Żeby to się jednak udało, potrzeba głosów Przyjaznego Krakowa, klubu prezydenta Jacka Majchrowskiego, z którym PO jest w koalicji. Do tej pory się to nie udawało.
Kwestia Trybunału jest fundamentalna dla PO, dlatego to ugrupowanie groziło nawet zerwaniem koalicji z prezydentem. - Są takie głosy. Nie może być tak, że Przyjazny Kraków nie głosuje razem z nami w tak ważnej sprawie - mówił niedawno Aleksander Miszalski, szef krakowskiej PO.
Odbyło się jednak spotkanie prezydenta z klubem PO i udało się dojść do kompromisu. Ostatecznie uchwałę zastąpiono rezolucją, a przestrzeganie niepublikowanych wyroków respektowaniem wyroków w ogóle.
Uchwalenie rezolucji nie niesie za sobą żadnych wiążących konsekwencji, ale może doprowadzić do tego, że PiS poprze referendum ws. odwołania Jacka Majchrowskiego. Podpisy potrzebne do zorganizowania takiego referendum zbiera Łukasz Gibała.