Na przydział mieszkania komunalnego w Trzebini trzeba czekać nawet kilka lat. Obecnie kolejka oczekujących liczy 16 rodzin, a kolejnych 8 czeka na zamianę lokalu. Gmina co prawda dysponuje wolnymi mieszkaniami, jednak brakuje środków, by je wyremontować a „zdemolowanych” dać nie może. Jarosław Okoczuk, burmistrz Trzebini, wyszedł więc z propozycją „Mieszkania za remont”.
- Zgłaszały się do mnie osoby zainteresowane wynajęciem niewyremontowanego mieszkania gminnego. Teraz będą miały taką możliwość. Dostaną lokal, o ile sami go wyremontują. To dobre rozwiązanie, praktykowane w wielu gminach w Polsce - wyjaśnia Jarosław Okoczuk.
Gmina obecnie dysponuje 17 mieszkaniami komunalnymi, które można by wynająć w zamian za remont. Mają one różny metraż, lokalizację i stan. Niektóre wymagają jedynie odświeżenia, a inne poważniejszych prac remontowych.
- Przyszli najemcy otrzymają od nas wykaz niezbędnych prac remontowych wraz z kosztorysem. Na wykonanie wszystkich robót będą mieli 4 miesiące. W uzasadnionych przypadkach na ich wniosek ten czas zostanie wydłużony do 6 miesięcy - dodaje Jarosław Okoczuk.
Dopiero po wykonaniu remontu podpisana zostanie umowa najmu. Osoby, które chciałby skorzystać z tego programu, muszą spełnić trzy warunki. Po pierwsze znajdować się na liście osób zakwalifikowanych do najmu lokalu przez Komisję Mieszkaniową, po drugie dochód na członka rodziny w przypadku gospodarstwa jednoosobowego nie może przekroczyć 220 proc. najniższej emerytury (ok. 2,2 tys. zł), a w gospodarstwie wieloosobowym - 150 proc. (ok. 1,5 tys. zł). Po trzecie należy złożyć oświadczenie o posiadaniu pieniędzy, niezbędnych do wykonania remontu w zakresie wskazanym w umowie.
- To właśnie osobom zakwalifikowanym do najmy lokalu mieszkaniowego, jako pierwszym proponowane jest mieszkanie za remont. Umowy, jak dotąd, z nikim jeszcze nie podpisaliśmy, ale rozmowy trwają - informuje Anna Jarguz, rzecznik Urzędu Miasta w Trzebini.
Mieszkania zakwalifikowane do programu znajdują się m.in. w zasobie Miejskiego Zarządu Nieruchomości w Trzebini. Na nowych lokatorów czeka np. 35-metrowe, dwupokojowe mieszkanie w bloku nr 18 na os. Gaj. Odwiedziliśmy je, by zobaczyć jaki panuje tam standard i jak dużych prac remontowych potrzeba, by móc tam zamieszkać. W tym roku w bloku został wymieniony dach, okna oraz piony. Pojawiły się także nowe płytki przed wejściem. Klatka wymaga remontu, ściany są zniszczone, jednak to efekt upływu czasu, a nie działalności wandali. Mieszkanie na pierwszy rzut oka robi bardzo pozytywne wrażenie, wydaje się, że wymaga tylko odświeżenia.
- Zakres prac remontowych zależy od tego, jak duże oczekiwania względem mieszkania będą mieć lokatorzy. Można tu zamieszkać niemal od razu lub wykonać generalny remont - mówi Alina Pająk z Miejskiego Zarządu Nieruchomości w Trzebini.
Najkosztowniejszy będzie remont łazienki, na ścianach i podłodze nie ma płytek. Należy też wymienić wannę i wc. Instalacja wodna znajduje się na wierzchu, można ją zabudować ścinkami z karton gipsu.
Pokoje są w dobrym stanie, wystarczy je pomalować i usunąć zaciek na suficie, to pamiątką po starym, cieknącym dachu. Podobne prace należy przeprowadzić w kuchni i przedpokoju. Następnie umeblować i można mieszkać.
Program „Mieszkanie za remont” ma również pomóc w rozwiązaniu problem dewastacji mieszkań. Zdarza się bowiem, że osoby, które otrzymują wyremontowane mieszkanie, szybko je niszczą.
- Gdy sami wyłożą pieniądze na remont i popracują, na pewno bardziej będą o nie dbali - dodaje Jarosław Okoczuk.
- Nie pomogła im nawet Magda Gessler. Oto knajpy, które upadły
- Pol'and'Rock Festival tuż-tuż. A tak wyglądały kiedyś Przystanki Woodstock!
- Tak wyglądał Kraków u schyłku II wojny światowej [GALERIA]
- Kraków w latach 90. Niby niedawno, a inny świat [ZDJĘCIA]
- Nie jedz tego! Te produkty zostały wycofane przez GIS
- Jak odpoczywają piłkarze Wisły? [PRYWATNE ZDJĘCIA]
