Do zdarzenia doszło 1 stycznia około godziny 17.45. Wtedy na policję zadzwonił człowiek, który poinformował dyżurnego, że na torach kolejowych w Sierszy leży martwy człowiek. Gdy policja przyjechała na miejsce, makabryczna informacja potwierdził się.
Czytaj także: Do sądu za reklamę w Pucharze Świata
- Obok ciała mężczyzny leżały narzędzia mogące służyć do przecinania drutów - informuje Robert Matyasik, rzecznik chrzanowskiej policji. Policja przypuszcza, że mężczyzna został porażony prądem gdy próbował ze słupa przeciąć elektryczne kable sieci trakcyjnej. Zdążył przeciąć jeden z drutów. - Prawdopodobnie wtedy został porażony prądem i spadł na ziemię - dodaje Matyasik.
Ciało mężczyzny przejdzie sekcję zwłok. Ta ma dać odpowiedź, co było bezpośrednią przyczyną jego zgonu. Tylko prąd czy także upadek z wysokości. Śledczy wyjaśniają okoliczności śmierci mężczyzny i przyczyny wypadku. Już wiadomo, że 28-latek nie był sam w chwili wypadku. Policja na pewno przesłucha osobę, która wzywała pomoc.
- Musimy wyjaśnić czy była to osoba postronna, która do nas zadzwoniła widząc na torach zwłoki, czy to znajomy mężczyzny który zginął, albo ktoś, kto widział wypadek - mówi rzecznik chrzanowskiej policji. Wojciech Mnich z Służby Ochrony Kolei zaznacza, że na terenie Trzebini od wielu lat nie zanotowano kradzieży sieci trakcyjnej. W Małopolsce zachodniej było kilka takich przypadków na początku 2010 roku, ale na trasie kolejowej Olkusz - Bukowno. To zwykle dobrze zorganizowane grupy złodziei.
- Prąd z sieci trakcyjnej może zabić. To ponad 3 tysiące woltów - ostrzega Wojciech Mnich. Z doświadczenia wie, że za takie kradzieże biorą się ludzie, którzy często zawodowo zajmują się energetyką.
- Trzeba po prostu znać się na prądzie, by kraść kable pod napięciem - dodaje. 28-latek z Trzebini tego doświadczenia mógł nie mieć.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Regularna demolka w Nowej Hucie:przystanek i auta do kasacji