Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzecie życie Marcina Urbasia

Artur Gac
Marcin Urbaś (ur. 17 września 1976 r. w Krakowie) - lekkoatleta, specjalizujący się w biegu na 200 metrów, wielokrotny mistrz Polski, złoty medalista halowych mistrzostw Europy. Karierę sportową zakończył w 2009 roku.Wokalista deathmetalowej grupy Sceptic.
Marcin Urbaś (ur. 17 września 1976 r. w Krakowie) - lekkoatleta, specjalizujący się w biegu na 200 metrów, wielokrotny mistrz Polski, złoty medalista halowych mistrzostw Europy. Karierę sportową zakończył w 2009 roku.Wokalista deathmetalowej grupy Sceptic. WOJTEK WILCZYŃSKI
Krakowianin Marcin Urbaś, żywa legenda biegów sprinterskich w Polsce, wokalista, jest dziś współwłaścicielem akademii piłkarskiej w Poznaniu i szkoli następców... Roberta Lewandowskiego

Dwa lata wystarczyły 38-letniemu Marcinowi Urbasiowi, drugiemu w historii (po Włochu Pietro Mennei) białemu sprinterowi z czasem poniżej 20 sekund na 200 metrów , by nauczaniem w "Akademii Kreatywnego Futbolu" objąć czterysta dzieci ze szkół podstawowych i przedszkoli w Wielkopolsce.

- Jesteśmy bodaj jedyną akademią w Polsce, która oprócz techniki piłkarskiej, rozwija u najmłodszych już od 5. roku życia również motorykę. Bazujemy na autorskim systemie szkolenia - mówi wybitny sprinter, od niespełna sześciu lat emerytowany lekkoatleta.

Urbaś wciąż legitymuje się imponującym rekordem kraju 19,98 s ustanowionym w półfinałowym biegu mistrzostw świata na otwartym stadionie w Sewilli w 1999 roku. Od 2002 roku dzierży też tytuł halowego lidera krajowych tabel z mistrzostw Europy w Wiedniu z czasem 20,55 s. Nie pobity pozostaje też krajowy rezultat krakowianina na 150 m (15,16 s) z tego samego roku ustanowiony na mityngu w Bielsku-Białej.

Trzyosobową kadrę zarządzającą AKF w Poznaniu, poza Urbasiem, tworzą: piłkarz z bogatym doświadczeniem gry w ekstraklasie Damian Seweryn i były kajakarz, a obecnie trener-metodyk Arkadiusz Mąkina. Domeną byłego mistrza świata i halowego wicemistrza Europy jest cały obszar pracy oparty na rozwijaniu motoryki i zdolności lokomocyjnych.

Szybcy i zwinni
- Chodzi o wytrenowanie techniki poruszania, biegu, szybkości, zastawiania się i koordynacji. Jak pokazują wyliczenia, piłkarz porusza się z piłką przy nodze średnio przez dwa procent czasu gry, a lwią część meczu przemieszcza się po boisku bez futbolówki. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że podstawą jest technika piłkarska, ale bez umiejętności biegania nie sposób zrobić wielkiej kariery - uważa były mistrz sprintu.

Brak pieniędzy storpedował poprzednią inicjatywę Urbasia, gdy wespół z Mąkiną zamierzali zrewolucjonizować szkolenie w rugby i wdrożyć nowatorski program "Rugby 7 Elita". Chodziło o udzielenie wsparcia selekcjonerowi Krzysztofowi Folcowi w budowaniu silnej reprezentacji olimpijskiej w odmianie siedmioosobowej.

Budżet oszacowano na pół miliona złotych, w Poznaniu miał mieścić się ośrodek przygotowań olimpijskich, a zachętą dla zawodników miały być niewielkie stypendia. - Niestety projekt upadł, bo nie udało się pozyskać funduszy na szkolenie. Rugby to niszowy sport i mimo wysiłków, żaden z potencjalnych sponsorów nie był zainteresowany zainwestowaniem środków - wyjaśnia były biegacz.

- Marcin myślał, że dodatkowym magnesem w negocjacjach będzie jego nazwisko, ale się przeliczył. Niemniej obaj z Arkiem mieli dużo zapału, a sam fakt podjęcia próby zasługiwał na wsparcie - uważa Folc. Urbaś realizuje się więc w akademii piłkarskiej. W otoczeniu dzieci zawsze czuł się jak ryba w wodze.

- Treningi z dziećmi sprawiają mi ogromną frajdę, bo robią postępy w mgnieniu oka i efekty widać już po dwóch zajęciach. To przeciwieństwo mniej wdzięcznej lekkiej atletyki, w której nawet mozolny okres przygotowawczy nie gwarantuje widocznego progresu - tłumaczy.

Już będąc nastolatkiem Urbaś z łatwością odnajdywał się w gronie młodszych koleżanek i kolegów.

Belfer z powołania

- Entuzjazm podczas przebywania z dziećmi zwyczajnie mnie w nim ujmował. Jako junior Marcin potrafił bawić się z uczniami szkoły podstawowej, wymyślając im różne atrakcje, typu zabawa w podchody i sam w nich uczestniczył. Byłem święcie przekonany, że w przyszłości zostanie nauczycielem z krwi i kości, ale w życiu bym nie przypuszczał, że będzie miał do czynienia z piłką nożną. Akurat w tym sporcie radził sobie kiepsko i chłopaki woleli, żeby grał w przeciwnej drużynie, bo bardziej przeszkadzał niż pomagał - wspomina z sympatią znakomity trener sprintu Lech Salamonowicz, wychowawca, pierwszy mentor i współtwórca sukcesów Urbasia w AZS AWF Kraków.

Obu mężczyzn po wielu perturbacjach łączy dziś szorstka przyjaźń. O zażyłości nie ma mowy, lecz nadal utrzymują kontakt.
Opowieści o Marcinie Urbasiu wyzwalają w trenerze Salamonowiczu, szkoleniowcu kadry narodowej juniorów, spore emocje. - Marcin z jednej strony uwodził dużą błyskotliwością, z drugiej strony zachowywał się w sposób nieobliczalny. Przy tym był nieokiełznany. A to podczas srogiej zimy skoczył do wody, by innym razem w trakcie eliminacji do mistrzostw Polski na 100 i 200 metrów oddać... skok wzwyż. Porozmawiał z sędzią, momentalnie założył strój sportowy i jaki był efekt? Uzyskał trzecią kwalifikację. Oto Marcin w całej okazałości! Tylko moja żona bała się, żebym przy nim nie dostał zawału - uśmiecha się trener, by z pełną powagą wydać opinię: - Gdy stawał na bieżni, był pełnym tupetu wojownikiem, wręcz gladiatorem, który miał tylko jeden cel: dać z siebie wszystko.

- Moje nietuzinkowe zachowania, zajmowanie się setką rzeczy naraz, jak choćby granie w deathmetalowej kapeli dawało mi przekonanie, że stać mnie na wiele - potwierdza lekkoatleta.

Tylko następcy brak

Natura nie poskąpiła krakowianinowi predyspozycji do wyczynowego uprawiania sportu, wyposażając go w dwa wrodzone atrybuty: zdolność organizmu do dużo szybszej niż u przeciętnego człowieka regeneracji kreatyny oraz dodatkową głowę mięśnia łydki, spotykaną u niewielkiego procenta populacji. Szybszy skurcz i rozkurcz przekładał się na wyższe tempo biegu.
Urbaś z utęsknieniem wyczekuje godnego siebie następcy. Zbliżające się halowe mistrzostwami Europy (5-8 marca) w Pradze nie napawają go optymizmem. - W tym roku mija szesnaście lat od mojego osiągnięcia. Z przyjemnością usiądę i popatrzę, jak bite są moje rekordy, ale na razie nie jestem w stanie wskazać, kto mógłby tego dokonać...

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska