Informacja, że roztrzaskany samochód osobowy leży w przydrożnym rowie, a po drugiej stronie szosy, na łące stoi olbrzymi TIR z uszkodzoną przednia częścią kabiny ciągnika siodłowego i tyłem naczepy pozostającym na poboczu, dotarła o godz. 12,17 do oficera dyżurnego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu.
Z pomocą najszybciej dotrzeć mogli ratownicy medyczni z podstacji Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego w Grybowie i druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w tym miasteczku. Pospieszyła tam również jednostka ratownictwa technicznego PSP z Nowego Sącza.
Kierowca scanii z Suchej Beskidzkiej, która załadowana była deskami, wyszedł z opresji niemal bez szwanku. Był jednak zszokowany tym, że pomimo próby gwałtownej ucieczki z drogi nie zdołał uniknąć uderzenia w jego pojazd samochodu osobowego, który jechał z przeciwka.
Kierowca skody, choć został ciężko ranny, miał wiele szczęścia, że przeżył makabryczny wypadek. Po uderzeniu swym przodem w kant kabiny ciężarówki, skoda została wyrzucona z jezdni i znalazła się w rowie.
Ratownicy medyczni pogotowia i strażacy zajmowali się ocaleniem życia rannego kierowcy, która musiał być zabrany do szpitala.
Policjanci ustalali przyczyny i okoliczności groźnego wypadku. Jak się okazało skoda roomster z numerami rejestracyjnymi województwa podkarpackiego, podążając od Grybowa w kierunku Gorlic, nagle zjechała na przeciwny pas ruchu. Najwyraźniej kierujący nią 24-letni mężczyzna nie zdołał zapanować nad pojazdem. Dlaczego? Według ustaleń policjantów nie posiada on prawa jazdy, a na dodatek chwilę po tym, gdy doszło do zderzenia z ciężarówką, miał w oddechu aż trzy promile alkoholu.