Członkowie siedmioosobowej komisji przez 11 miesięcy prześwietlali m.in. protokoły posiedzeń zarządu powiatu, uchwały radnych a także umowy sprzedaży lecznicy.
Stracili na ratach
W zaprezentowanym wczoraj protokole pokontrolnym członkowie komisji rewizyjnej wytykają byłemu staroście, że oszukał radnych twierdząc, iż druga część należności za szpital (trzy mln zł) zostanie zapłacona przez Centrum Zdrowia Tuchów w jednej, góra dwóch transzach. Tymczasem została rozbita na pięć rat po 600 tys. zł.
- Powiat stracił na tym, gdyż mniej więcej tyle samo spółka wpłacała wcześniej co roku z tytułu dzierżawy, a mimo wszystko starostwo nadal było właścicielem budynków - twierdzi Jacek Hudyma z zarządu powiatu (PiS). To właśnie na jego wniosek komisja rewizyjna postanowiła bliżej przyjrzeć się transakcji.
- Czuję się oszukany. Podobnie uważa zresztą wielu radnych, którzy wówczas zagłosowali za sprzedażą szpitala - dodaje Hudyma. Analizując stan prawny nieruchomości w Tuchowie, komisja rewizyjna dokładnie przejrzała m.in. wartość hipotek wpisanych do ksiąg wieczystych. Na 4 lipca 2014 roku było to ponad 16 mln zł.
- Może budzić duże wątpliwości, czy rzeczywiście szpital został sprzedany za cenę odpowiadającą jego wartości. W końcu to o ponad 10 milionów złotych więcej, niż kwota, którą wynegocjował poprzedni starosta - zauważa Dawid Chrobak, sekretarz komisji rewizyjnej (PiS).
Radni wytknęli też, że w chwili podpisywania umowy operat szacunkowy był nieważny, a umowę przedwstępną z CZT zawarto bez ich wiedzy.
Prokurator już raz odmówił
Swoimi wątpliwościami chcą teraz zainteresować Najwyższą Izbę Kontroli, a także prokuraturę. Ta druga już rok temu, na wniosek Lucyny Malec, badała sprawę pod kątem przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez b. starostę.
- Postępowanie ostatecznie nie zostało wszczęte, gdyż nie było ku temu podstaw - twierdzi Elżbieta Potoczek-Bara, rzeczniczka tarnowskiej prokuratury. Mieczysław Kras traktuje ustalenia komisji rewizyjnej (za przyjęciem protokołu głosowało pięciu radnych, dwóch było przeciw) jako element walki politycznej.
- Nie mam sobie nic do zarzucenia. Wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z prawem - mówi były starosta. Jak dodaje, najlepszym dowodem na to, że oddanie tuchowskiego szpitala w prywatne ręce było dobrą decyzją, są opinie zadowolonych pacjentów, którzy doskonale pamiętają, jak szpital wyglądał kiedyś, a jak prezentuje się dzisiaj.
- Cieszę się, że sprawie przyjrzy się NIK - mówi Kras. - Poprzez radnych zwrócę się, aby inspektorzy prześwietlili nie tylko tę sprzedaż, ale wszystkie dokonane od 1999 roku. Wtedy okaże się, że była to najlepsza transakcja w ciągu 15 lat działania powiatu.
W szpital włożyli 10 mln zł
Zdaniem Tomasza Olszówki, prezesa CZT, do sześciu mln zł, za które spółka kupiła budynki szpitala, trzeba doliczyć jeszcze 10 mln zł, jakie wcześniej zainwestowała w sprzęt i remonty mocno wysłużonego obiektu.
- W pierwszej kolejności postawiliśmy na modernizację oddziałów, w tym położniczego, dzięki czemu wreszcie spełnia on standardy XXI wieku - mówi prezes CZT. Dziwi się, że dwa lata po sprzedaży niektórzy wciąż próbują zbić kapitał polityczny odgrzewając kwestie, które były już kilkakrotnie wyjaśniane.
Nawet gdyby NIK lub prokuratura potwierdziły wątpliwości radnych, unieważnienie umowy o sprzedaży szpitala nie wchodzi już w grę.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!