Strona "Kanary Kraków MPK" już usunięta
Oprócz zdjęć kontrolerów z firm E&K, ZK i Ku-Ka na stronie można też znaleźć opinie na temat ich samych, wykonywanej przez nich pracy i miejsc, gdzie się pojawiają. Kontrolerzy na zdjęciach mają co prawda częściowo zamazane twarze,ale rozpoznać można ich bez problemu.
Kontrolerzy i właściciele firm kontrolerskich są oburzeni i zapowiadają zdecydowane kroki przeciw twórcom strony. Poirytowani są także przedstawiciele MPK. - Pomysłodawcom tego serwisu chodziło prawdopodobnie o ostrzeganie pasażerów bez biletów przed kontrolerami."Zapomnieli" jednak, że kontrolerzy nie są osobami publicznymi i nie wolno ujawniać ich wizerunku - ostrzega Marek Gancarczyk, rzecznik MPK.
Elżbieta Bilska, współwłaścicielka firmy E&K już podjęła stosowne kroki. - Na stronie pomimo zamazanych twarzy bez najmniejszego problemu rozpoznaliśmy czterech naszych pracowników, a także kolegę z ZK- mówi. - Oczywiście żaden z pracowników nie życzy sobie podobnych publikacji - dodaje.
Firma E&K wysłała do administratora strony żądanie usunięcia zdjęć. Otrzymała jednak opowiedź, że ani w zdjęciach, ani w komentarzach nie ma nic niestosownego i usunięte nie zostaną. - Zwróciliśmy się do policji i wiemy, co robić dalej. Nasi pracownicy wystąpią z grupowym zgłoszeniem sprawy do organów ścigania - dodaje Elżbieta Bilska. Również właściciele firm ZK i Ku-Ka zdecydowali się na podobne kroki.
Zdanie policji w tej sprawie jest jednoznaczne. - Jeżeli nie są to osoby publiczne, ich zdjęć publikować bez ich zgody nie wolno. To naruszenie dóbr osobistych - mówi Dariusz Nowak z biura prasowego policji.
Strona "Kanary Kraków MPK" działa od niedawna, ale budzi zainteresowanie. Na Facebooku "lubi" ją już ponad 300 osób i zwolenników przybywa.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+