Jeżeli nauczyciel-korepetytor nie zarejestrował biznesu, konieczne będzie opłacenie za niego składek ZUS. Jak podaje wtorkowa „Rzeczpospolita” nowe przepisy mogą poszerzyć szarą strefę. Korepetytorzy zaczynają obawiać się sporów z fiskusem i ZUS. Szkopuł tkwi w nowej definicji działalności gospodarczej, która narzuciła konstytucja dla biznesu.
Rozliczanie jeszcze nigdy nie było tak problematyczne
„Rzeczpospolita” zauważa, że korepetytor, pracujący dorywczo, może mieć problem z ubezpieczeniem. Nowe przepisy zakładają, że osoba, która zarabia mniej niż 1050 zł miesięcznie, nie musi rejestrować działalności. W takim wypadku traktuje się ją jako zleceniobiorcę. Oznacza to, że trzeba za nią rozliczyć ZUS. Kto miałby to zrobić? Zleceniodawca, czyli w rodzic.
Właśnie taką interpretację nowych przepisów przedstawił resort przedsiębiorczości.
Szara strefa tylko się rozrośnie
Według ekspertów cytowanych przez „Rz” sytuacja, w której uczniowie są zmuszeni do opłacenia ubezpieczenia korepetytora, jest absurdalna. Nieudana legislacja nie zmusi do opłat. Zdaniem „Rz” nowe przepisy doprowadzą do rozrostu szarej strefy. Dla wielu nauczycieli taka interpretacja prawa może być jasną zachętą do ukrywania swoich dochodów przed fiskusem.
100 lat mundurków szkolnych - jak się zmieniały na przestrze...