Zimnoch: Jennings ma siłę, ale Szpilka umie więcej
Ekscytująco rozpoczyna się ten rok w polskim boksie zawodowym. Już jutro w Nowym Jorku budzący duże emocje Artur Szpilka zmierzy się z Bryantem Jenningsem, a w marcu w Berlinie Paweł Kołodziej będzie walczyć z Joanem Pablo Hernandezem o mistrzostwo świata wagi junior ciężkiej. Panu, byłemu czempionowi tej samej kategorii, bliżej jest do Kołodzieja?
Nie, śledzę kariery obu chłopaków. Szpilki też.
Szpilka o walce z Jenningsem: Strach? We mnie tego nie ma
Bardziej odpowiada Panu spokojny charakter Pawła czy narwany Artura?
Mnie tak naprawdę ich charaktery nie obchodzą. To nie są moi koledzy. No może, jak to się mówi, po fachu. Nie znam się z nimi osobiście, więc trudno mi cokolwiek na ten temat mówić. Oglądam tylko to, co robią w ringu. Jedynie ich postawa między linami mnie interesuje.
Tak się zmieniał Artur Szpilka [ZDJĘCIA]
W takim razie co, według byłego mistrza świata, jak do tej pory pokazał Szpilka?
To jest materiał na dobrego zawodnika. Szpilka jest agresywny, ma w sobie instynkt killera. Tylko że on dotąd z nikim dobrym w zasadzie nie boksował. Walczył z dziadkami, czy - jak się określa, mięsem armatnim. Nie spotkał się jeszcze z pięściarzem, po walce z którym można było powiedzieć: "O, jednak Szpilka jest kompetentnym zawodnikiem".
W sobotę może to się zmienić?
Tak, wykrystalizuje się jego poziom. Obaj to niepokonani pięściarze. Wiem, że Jennings jest niezły. Mam jednak pewną obawę.
Jaką?
Boję się, żeby Szpilka nie był za bardzo hektyczny (pełen podniecenia i niepokoju-red.). To dla Artura pierwszy poważny sprawdzian. Ta walka to bardzo odważna decyzja.
W zasadzie podjął ją sam Szpilka, bo pomysł tego starcia wyszedł właśnie od niego.
I bardzo fajnie. Przyszedł na niego czas. Naprawdę mocno cieszyłbym się, gdyby chłopak odniósł sukces.
Artur nie zamierzał budować swojej pozycji w starciach z - jak Pan to powiedział - dziadkami. Pojawiają się głosy, że nawet przegrana z Jenningsem może dać więcej, niż dziesięć wygranych ze słabymi rywalami.
No nie wiem. Porażka to porażka. Może jednak złamać psychikę. Nie znam prywatnie Artura. Wszystko będzie jasne po walce.
24-latka porównuje się już do Andrzeja Gołoty. To dla niego komplement, czy jednak nie, bo ostatecznie Gołota wszystkie najważniejsze walki przegrał?
Uważam, że Szpilka na pewno ma możliwości na miarę Gołoty. Pod tym względem to dla niego komplement. Tyle tylko, że oprócz tego, iż Gołota był wielkim talentem, to niczego nie osiągnął.
Artur mentalnie jest mocniejszy od Gołoty?
Odpowiem w taki sposób: decyzja o walce z Jenningsem była bardzo odważna, ale czy mądra? To się dopiero okaże. Szpilka czasem wygaduje takie czy inne rzeczy. Zobaczymy, czy jego poziom sportowy idzie w parze z jego można powiedzieć wielką gębą. Chciałbym, żeby tak było. Ja za niego trzymam kciuki.
Siądzie Pan przed telewizorem w nocy z soboty na niedzielę?
Nie, nie, ale powtórki sobie obejrzę.
Kołodzieja stać na tytuł, czy skłania się Pan ku opiniom ludzi, którzy uważają, że nie?
Filozofować może każdy, ale rzadko robi to ten, kto się na boksie zna. A najwięcej wydaje się tym, którzy o tym sporcie nie mają pojęcia. Ja w takich sytuacjach nic nie mówię, bo on sam musi wyjść do ringu i wygrać. Liczy się sukces, a nie to, co się komuś wydaje.
Paweł ma już trzydzieści trzy lata, więc nawet największy laik jednak powie, że to najwyższa pora na takie wyzwania.
Powiedziałbym nawet, że ostatni gwizdek.
Kołodziej może być lepszy od Krzysztofa Włodarczyka?
Warunki fizyczne to ma nawet lepsze niż "Diablo". Tyle tylko, że to Włodarczyk odniósł sukces, prawda? Jest mistrzem świata, więc na razie nie powinno się ich porównywać. Porozmawiamy o tym, kiedy Paweł także zdobędzie pas.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+