Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tysiąc złotych to wabik dla przyszłych lekarzy

Halina Gajda
Halina Gajda
Za trzyletnie stypendium medycy musieliby taki sam okres odpracować po studiach w gorlickim szpitalu powiatowym.

Gdy studiowałam, potrzebne było mi 1400-1600 złotych miesięcznie. Lwią część z tej kwoty pochłaniały wydatki na książki, potrzebne pomoce naukowe, dojazdy na uczelnię - wylicza Sylwia Bubniak, pochodząca ze Stróżówki młoda lekarka, na co dzień pracująca w Poradni Lekarza Rodzinnego w Rybnej pod Krakowem.

Medyczne studia to nie tylko prestiż, ale i spore wydatki. Zajęcia na uczelni, praktyki, ćwiczenia wykluczają możliwość dorobienia w kawiarni czy sklepie. Receptą na te kłopoty może być stypendium. Tysiąc złotych z kasy powiatu gorlickiego dla przyszłych medyków. - Planujemy, że pieniądze te będą wypłacane osobom już od czwartego roku studiów - zapowiada starosta Karol Górski.

Pieniądze trzeba będzie odpracować
Transakcja będzie wiązana. Kształcący się medyk będzie mógł liczyć na finansowe wsparcie tylko wówczas, gdy zobowiąże się, że stypendium odpracuje w gorlickim szpitalu. Jak długo, zależeć będzie to od tego, przez jaki czas pieniądze były mu wypłacane. - Dziewięć miesięcy pobierania, tyle samo pracy - obrazuje starosta.

Projekt uchwały już jest. Wymagał kilku poprawek, przedyskutowania, ale poddamy go pod głosowanie radnych już na kwietniowej sesji - zapowiada starosta Karol Górski. Inicjatywa nie jest nowa. Podobne w Polsce już były podejmowane.

- Program z powodzeniem wprowadziliśmy w 2012 roku. Stypendium to tysiąc złotych. Przyznajemy je studentom od czwartego roku. Do naszego szpitala trafiają po tym, jak zrobią już specjalizację i przejdą przez lekarski egzamin końcowy - mówi nam Jadwiga Kolman, szefowa Wydziału Edukacji, Kultury, Sportu i Promocji starostwa w Iławie. - Mamy chętnych, pierwsi absolwenci już pracują w szpitalu - dodaje. Teraz zastanawiają się nad wprowadzeniem stypendium już dla studentów drugiego roku.

Inaczej stało się w Sztumie. Choć stypendia ruszyły tu w 2006 roku, to w międzyczasie szpital został zrestrukturyzowany, stał się spółką. Powiat musiał więc zawiesić pomoc dla studentów. - Gdy program działał, były 2-3 stypendia rocznie - informuje nas Aneta Kwiatkowska, szefowa Wydziału Edukacji, Kultury, Sportu i Ochrony Zdrowia sztumskiego starostwa.

Z kolei w Kwidzyniu, po pierwszych sukcesach, zapał kształcących się medyków opadł, nie było chętnych na nawet chwilowy powrót w rodzinne strony. Można powiedzieć, że program umarł śmiercią naturalną.

Pomysł trzeba bardzo dobrze przemyśleć
- Tysiąc złotych byłoby niezłym zastrzykiem - mówi Sylwia Bubniak. - Czy sama bym się zdecydowała? Cóż, najpierw musiałabym poznać szczegółowo warunki zatrudnienia po studiach. Ważne byłoby, czy miałabym możliwość dalszego kształcenia się i rozpoczęcia interesującej mnie specjalizacji w danym szpitalu - dodaje stanowczo.

Zastrzega jednocześnie, że gdyby praca w Gorlicach nie kolidowała z planami doszkalania się, pewnie by się zastanowiła poważnie. - Jeśli jednak miałaby opóźnić rozpoczęcie specjalizacji, nie podjęłabym się takiego zobowiązania - zaznacza szczerze. Czy szpital miałby przyjmować lekarzy tuż po studiach, czy dopiero po specjalizacji, na razie nie wiadomo. To na pewno jeden ze szczegółów do dopracowania.

Pomoce naukowe kupowane na raty
W tegorocznym budżecie mają zostać zabezpieczone pieniądze na trzy miesiące dla pięciu studentów. - Na pewno jednym z warunków otrzymania stypendium będą dobre wyniki w nauce - zapowiada starosta.

Gdy opowiadam o planach stypendialnych Katarzynie Tokarz z Ropicy Górnej, mamie studentki medycyny wyobraźnia zaczyna pracować. - Córka jest na pierwszym roku. Każdego miesiąca bierze co najmniej tysiąc złotych, z czego opłaca mieszkanie, jedzenie, dojazdy - wylicza mama. - Taki zastrzyk gotówki byłby dla nas zbawienny - podkreśla.

Studentka radzi sobie, jak może. - Niezbędne książki, oczywiście te, które można, kupujemy na spółkę z koleżanką, z którą mieszkam. Tak samo było z modelem czaszki potrzebnym na zajęcia - opowiada Klaudia Tokarz. Potrzebnego na co dzień stetoskopu już niestety na spółkę kupić nie można.

- To wydatek rzędu 300 złotych - wylicza. Klaudia pierwszy semestr skończyła ze średnią 4,6. Dostała stypendium naukowe. Odciążyła więc domowy budżet. - Chcielibyśmy, żeby program ruszył od października tego roku - mówi starosta.

Rozmawiamy z Marianem Świerzem, dyrektorem Szpitala Specjalistycznego im. Henryka Klimontowicza w Gorlicach

Czy w szpitalu mamy za mało lekarzy?
Kilkunastu specjalistów moglibyśmy przyjąć właściwie od ręki. Nie ma nic odkrywczego w tym, że im więcej dobrych fachowców w lecznicy, tym jej pozycja jest stabilniejsza.

W minionym roku kilku odeszło ze szpitala. Dlaczego?
Z różnych przyczyn. Jednych skusiły większe pieniądze w innych szpitalach czy niepublicznych ZOZ-ach, mniejsze obciążenie pracą, względy rodzinne, innych - ośrodki naukowe. Jak w życiu - przyczyn jest wiele.

Dlatego chcecie kusić studentów medycyny stypendiami, żeby wrócili do Gorlic?
Rzuciłem taki pomysł, myśląc raczej o długofalowej perspektywie uzupełniania kadry lekarskiej. Na pewno jest to krok w dobrym kierunku - oby tylko znaleźli się chętni.

Pomysły ze stypendiami były już w Polsce. Nie wszędzie się udało...
Jeśli nie spróbujemy, to się nie przekonamy. Nie mamy po prostu innej drogi. Jeszcze raz podkreślę - w bolączkach z lekarzami, pielęgniarkami nie jesteśmy w Polsce odosobnieni. Sztandarowym przykładem są choćby olbrzymie trudności w obsadzaniu etatami lekarskimi karetek pogotowia typu S. Mam nadzieję, że stypendia nam w tym pomogą.

Wróćmy do pieniędzy. Lekarze dostali przecież 600 złotych podwyżki. Za mało?
Kwota podwyżki wynikła głównie z różnic pomiędzy poziomem płac u nas a tym w sąsiednich szpitalach. Myślę tu o płacy na etacie. Wszędzie w świecie lekarze należą do najlepiej zarabiających grup zawodowych. Czy się to komuś podoba, czy nie. Jeśli ich nie będzie w szpitalach, to nie będzie pacjentów, niepotrzebne będą pielęgniarki, salowe, technicy, a nawet palacz w kotłowni. Bo nie będzie szpitala. Proszę zauważyć, że na wykształcenie specjalisty potrzeba minimum dwunastu lat!

Pielęgniarki nie doczekają się więc podwyżek?
Na tę chwilę nie ma na to pieniędzy. Muszą to zrozumieć, nie można zadłużyć szpitala. Boli mnie to, że jakoś nie chcą pamiętać, że już dostały po 400 zł i dostaną znowu. Mówią, że to rządowy program, że to się nie liczy, bo to nie podwyżka. Ja mam dać „prawdziwą”. Ciekawe tylko, skąd wziąć pieniądze na nią. Co z pozostałymi grupami zawodowymi, które nie dostały nic?

A nadwykonania?
Hasło powtarzane jak zaklęcie, tylko za nim nie kryją się żadne góry pieniędzy. To tylko refundacja poniesionych przez szpital kosztów leczenia, i to tylko częściowa. Żaden specjalny datek, bonus ani grant. Nie wiem, co będzie w czerwcu, gdy będą nowe kontrakty.

W takim razie skąd Pan ma pieniądze na remonty?
Muszę je mieć, aby szpital prawidłowo funkcjonował. Pojawiają się coraz to nowe wymagania co do sprzętu, zaplecza medycznego, liczby lekarzy, specjalistów. Nikt nie mówi, skąd mam wziąć na to pieniądze. Ma być zrobione i już. To warunek zawarcia kontraktu. Na pewno musimy zrobić remont na psychiatrii. Jest potrzebny, tym bardziej że w Tarnowie został właśnie otworzony taki sam oddział, tyle że nowy jak spod igły. Jeśli nie zrobimy tego, to stracimy pacjentów, a zaraz potem oddział.

A SOR? Ponoć planujecie tam kolejny remont...
SOR pracuje już kilkanaście lat i nigdy, po tylu latach pracy, nie miał prawdziwego remontu. Musimy dostosować się do nowych wymogów co do pomieszczeń. Kosztowna będzie także wymiana wyeksploatowanej aparatury medycznej. Mamy zamiar sfinansować to zadanie z pieniędzy unijnych z małym, bo 15-procentowym wkładem własnym. Na razie złożyliśmy wniosek o dofinansowanie. Mam nadzieję, że dostaniemy te pieniądze.

Rozmawiała: Halina Gajda

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska