Spis treści
Próba porwania dziewczynki w Czyrnej. Policja szybko namierzyła podejrzanych
Według relacji 9-letniej dziewczynki, do zdarzenia doszło 14 maja ok. godz. 13.30 w Czyrnej, kiedy wracała ze świetlicy szkolnej. Została zaczepiona przez parę z białego busa, która zaproponowała podwiezienie do domu. Dziewczynka odmówiła, po czym mężczyzna złapał ją za ubranie i próbował wciągnąć. Dziecku udało się uciec i natychmiast powiadomiło osoby dorosłe. Sprawa została zgłoszona na policję.
Jak informowała kom. Justyna Basiaga z sądeckiej policji, po otrzymanym zgłoszeniu policjanci z Komisariatu Policji w Krynicy-Zdroju natychmiast objęli ten rejon szczególnym nadzorem oraz podjęli szereg czynności mających na celu zweryfikowanie uzyskanych w zgłoszeniu informacji, a przede wszystkim zidentyfikowanie pojazdu oraz osób poruszających się nim.
Dzięki intensywnym działaniom, 16 maja br. na terenie województwa lubelskiego policjanci zatrzymali podejrzewanych, którzy zostali przewiezieni do komendy w Nowym Sączu, a następnie do Prokuratury Rejonowej w Muszynie, gdzie wykonywane były z nimi dalsze czynności.
Usłyszeli od prokuratora zarzut usiłowania uprowadzenia małoletniej, w tym mężczyzna dodatkowo zarzuty zmuszania jej do określonego zachowania i naruszenia nietykalności cielesnej. Za te przestępstwa grozi im kara do 5 lat więzienia.
Podejrzani o próbę porwania na wolności
Prokuratura Rejonowa w Muszynie wnioskowała o tymczasowy areszt dla zatrzymanych mieszkańców Lubelszczyzny. Ten jednak nie został uwzględniony przez sąd w Muszynie.
- Sąd Rejonowy w Muszynie nie uwzględnił wniosku. Prokuratura o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. Sąd Rejonowy przyjął, że w tej sprawie nie zachodzą tzw. przesłanki szczególne do zastosowania tymczasowego aresztowania, uznając, że nie zachodzi obawa ucieczki lub ukrycia się podejrzanego oraz nie zachodzi też obawa nakłaniania świadków do składania fałszywych zeznań. Jednocześnie Sąd Rejonowy stwierdził, że zachodzi przesłanka ogólna do zastosowania środków zapobiegawczych, czyli tzw. duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzuconego mu czynu - powiedział w rozmowie z portalem Krynica TV sędzia Bogdan Kijak, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.
Po tych informacjach zaniepokojeni mieszkańcy Sądecczyzny wpadli w panikę w obawie o swoje dzieci. W sieci pojawiło się wiele niepochlebnych komentarzy na taką decyzję sądu.
"Czekają po prostu jak się coś złego się stanie i będzie już za późno, to dopiero ich wsadzą. To są właśnie polskie sądy, a rodzice mają dalej żyć w strachu o swoje dzieci " - brzmi jeden z nich zamieszczonych w mediach społecznościowych na profilu Krynica TV.
Kolejna próba porwania tym razem w Nowym Sączu? To nieprawda!
Od kilku dni w mediach społecznościowych na różnych profilach zaczęły pojawiać się informacje o kolejnej próbie wciągnięcia dziecka do samochodu. Miało mieć to związek z niebezpieczną sytuacją w Czyrnej. Wiadomości te są powielane przez kolejne osoby i udostępnianie. Szczególnie trzy sytuacje zamieszczone na profilu "Aktywiści Nowy Sącz" wzbudzają niepokój. Nie wiadomo, kto jest pierwotnym autorem.
W poście czytamy, że 19 maja na ul. Nawojowskiej mężczyzna (ciemnoskóry) miał nagrywać dzieci bawiące się na placu zabaw, a sprawa miała być zgłoszona na policję. Ten sam mężczyzna także na wspomnianej ulicy kolejnego dnia miał obnażać się przed starszą kobietą i zmierzać w jej kierunku. Kobieta zdążyła wejść do klatki. Z kolei 21 maja w okolicy sklepu Hebe na ulicy Nawojowskiej miało dojść do próby wciągnięcia dziecka do samochodu.
Policja dementuje fake newsy i apeluje o niepowielanie nieprawdziwych informacji
W celu zweryfikowania tych informacji zapytaliśmy Policję w Nowym Sączu, czy otrzymała następujące zgłoszenia od mieszkańców i czy faktycznie takie sytuacje miały miejsce.
- W związku z zapytaniami oraz informacjami pojawiającymi się w przestrzeni medialnej o kolejnej próbie porwania dziecka na Sądecczyźnie, Komenda Miejska Policji w Nowym Sączu stanowczo dementuje te informacje. Należy pamiętać, że Policja reaguje na każde zgłoszenie, skrupulatnie sprawdza je i weryfikuje. Podkreślamy, że do takiego zdarzenia nie doszło - mówi "Gazecie Krakowskiej" kom. Justyna Basiaga z sądeckiej Policji.
Funkcjonariusze zwracają się również z apelem o niepowielanie tych nieprawdziwych informacji powodujących niepokój wśród dzieci i rodziców.
