Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

U prof. Zolla - pracowita emerytura, kluski kładzione i limba w ogrodzie

Marta Paluch
Profesor Andrzej Zoll wciąż wykłada prawo i całymi dniami pracuje - tak spędza swoją emeryturę
Profesor Andrzej Zoll wciąż wykłada prawo i całymi dniami pracuje - tak spędza swoją emeryturę Anna Kaczmarz
Prof. Andrzej Zoll przez 49 lat mieszkał przy ul. Studenckiej w Krakowie, kilka kroków od Collegium Novum, gdzie wykładał. W zasadzie pracę, dom i kolegów miał w promieniu pół kilometra. Dziś mieszka w Konarach, 20 kilometrów od Krakowa. Z okien zastawionego książkami gabinetu ma widok na Babią Górę i Tatry.

Prawo i Tuwim
Gabinet to najważniejsze miejsce w domu. - Trochę tu bałaganu... - mówi stropiony profesor. Na półkach, biurku, podłodze - książki. Całe ściany zabudowane półkami. Prawo we wszelkich kolorach, odmianach i językach. Oraz "Śpiewnik proletariatu polskiego", "Słownik pijacki" Tuwima, "Heban" Kapuścińskiego...

- Spędzam tu wiele godzin dziennie, więcej niż osiem. Taka emerytura - uśmiecha się prof. Zoll. Ze ściany patrzy na niego surowo profesor Fryderyk Zoll, cały w gronostajach. To dziadek, rektor UJ, też prawnik.

W gabinecie jest więcej pamiątek. Pod ścianą - oprawiona olbrzymia płachta pożółkłej gazety z artykułem. Prezent od studentów. Jeszcze z wstążką, bo pożegnanie profesora Zolla, który w tym roku przeszedł na emeryturę, odbyło się kilka miesięcy temu.
Obok zdjęcie gromady dzieciaków. To pan Andrzej i jego sześcioro rodzeństwa - trzej bracia i trzy siostry. Z tej siódemki dziś został tylko on i jedna z sióstr. Dwaj bracia zginęli w powstaniu warszawskim.

Obok zdjęcia dziadka wisi nieduża fotografia w sepii. Ładna dziewczyna z ciemnymi włosami i zamyślonym spojrzeniem. To mama pana Andrzeja, Irma. Zmarła w 1947 r. Nie mogła pogodzić się ze stratą dzieci. - Miałem wtedy pięć lat, słabo ją pamiętam. Zacząłem ją poznawać dopiero wtedy, gdy znalazłem jej pamiętniki - mówi prof. Zoll.

Wychowywał go ojciec, Fryderyk - jeden z niewielu w rodzinie, który nie został prawnikiem. Jego pasją było rolnictwo. - Zaraził mnie miłością do przyrody. O! Tu rośnie czerwony buk, a po prawej limba. Oba drzewa z XIX wieku - mówi profesor z dumą.

Orzechówka profesora

W ogrodzie ma też jadalny kasztanowiec i kolonię orzechów włoskich. Sad orzechowy schodzi łagodnie do niewielkiego lasu. Zimą do ogrodzenia podchodzą sarny i lisy. Bliżej domu widać poskręcane krzewy i rozpięte między nimi linki. To resztki winnicy. - Parę lat bawiłem się w hodowlę i produkcję wina, ale słabo się udawało. W końcu doszedłem do wniosku, że w sklepie kupię lepsze - śmieje się prof. Zoll. Ale nie zrezygnował z produkcji trunków. Z orzechów włoskich ze swojego sadu przyrządza słynną orzechówkę. Udaje mu się także nalewka z mirabelek.

Na tym właściwie jego talenty kulinarne się kończą. W kuchni z widokiem na limbę króluje żona pana Andrzeja. Właśnie smaży pyszne kotlety.

- On to najwyżej wodę ugotuje na herbatę, nie przypali - chwali pani Zollowa. - No, może jeszcze jajecznicę - dodaje.
Profesor gust ma dość prosty - przepada za żoninymi kluskami - kładzionymi, kopytkami. Nie pamięta, które są z serem, a które z ziemniakami. Ale czy to ważne, skoro lubi wszystkie?

Dawniej w Krakowie, teraz w Konarach

Profesor już się tu, w Konarach, po pięciu latach zadomowił. Z początku trochę mu doskwierało, że wszędzie stąd daleko. Bo kiedyś, w Krakowie, wszędzie chodził piechotą.

Teraz czasu ma niewiele - wykłada prawo na wyższej uczelni w Rzeszowie. - Kiedy mam chwilę, czytam. Ostatnio świetną historię o akcji uprowadzenia Adolfa Eichmanna - opowiada. Lubi też chodzić po ogrodzie z Haukiem - siedmioletnim mieszańcem wilczura i rottweilera.

- Pochodzę z pokolenia, któremu się udało. Uczestniczyłem w zmianach po 1989 roku, wykonuję zawód, który lubię, mam swoje miejsce tu, w Konarach... - wymienia profesor.

- Hau! - potwierdza Hauk.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska