Ksiądz Arkadiusz Barańczuk, proboszcz parafii prawosławnej w Gładyszowie i jednocześnie dyrektor Prawosławnego Ośrodka Miłosierdzia Diecezji Przemysko-Nowosądeckiej Eleos w Gładyszowie znany jest z dobrego serca i pomocy potrzebującym od lat. Chce pomóc także uchodźcom.
- Jest to temat numer jeden nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. Wiele osób wymaga pomocy z różnych względów. Między innymi dlatego, że w ich kraju jest wojna, że są prześladowani, że nie mają domów, ani środków do życia - wymienia ks. Barańczuk.
Dodaje, że zna doskonale sytuację, w jakiej znajdują się takie osoby nie tylko z Syrii, ale z innych krajów. Jego misją i misją Eleosu jest pomagać ludziom potrzebującym, bez względu na wyznanie, narodowość czy kolor skóry.
- Zgłosiłem gotowość do przyjęcia do Eleosu dziesięciu uchodźców jeżeli tylko będzie taka potrzeba, a wiemy doskonale, że wcześniej czy później trafią oni do Polski. Nie jestem sam, bo wiele parafii w Polsce, czy ośrodków Eleos, zgłosiło chęć podjęcia uchodźców - zaznacza ks. Arkadiusz Barańczuk.
Chce im zapewnić wyżywienie oraz pokoje mieszkalne w swoim ośrodku. - Żal patrzeć na tych ludzi. Zwłaszcza matki z małymi dziećmi. Gościłem już u siebie wiele osób. Podjęcie uchodźców byłoby dla mnie wielką radością - dodaje.
Jak na razie nasze samorządy, organizacje społeczne czy też parafie oraz Caritas nie otrzymały żadnych zapytań w zakresie możliwości przyjęcia uchodźców. Andrzej Przybyłowicz, kierownik MOPS w Gorlicach podkreśla, że sprawa uchodźców jest poważnym problemem.
- Naszym obowiązkiem jest pomagać ludziom potrzebującym. Jak to będzie wyglądało w przypadku uchodźców, ciężko dzisiaj powiedzieć. Nie mieliśmy dotychczas żadnych spotkań w tej sprawie. Wszyscy czekają na ruch rządu. Wiadomo, że jeżeli zajdzie taka potrzeba i uchodźcy byliby przyjęci przez nasze miasto to zajmowalibyśmy się pomocą socjalną dla nich. Są przepisy, które regulują, jakie należności należą się tym osobom - wyjaśnia kierownik.
Straż Graniczna zapewnia zwiększone kontrole pod kątem ujawnienia prób nielegalnego przedostania się do Polski emigrantów, których tysiące w tej chwili przebywa na Węgrzech, Chorwacji, Słowenii, Serbii czy Grecji. Jak pokazuje sytuacja na Węgrzech nawet wysokie mury oraz druty kolczaste nie są żadnym zabezpieczeniem przed sforsowaniem granicy, a cóż dopiero wzmożone kontrole. Straż Graniczna już odnotowała pierwsze próby przedostania się do Polski emigrantów na granicy południowej ze Słowacją. - W sierpniu zatrzymaliśmy 11 obywateli Syrii, a we wrześniu w rejonie Chyżnego 9 osób w tym 6 obywateli Iraku i trzech z Syrii. W pierwszym przypadku przewoził ich Węgier, a w drugim Polak - informuje kpt. Katarzyna Walczak, rzecznik prasowy komendanta Ś-MOSG.