Do wyjątkowej sytuacji doszło w trakcie środowej konferencji prasowej z udziałem Siergieja Ławrowa i jego tureckiego odpowiednika Mevluta Cavusoglu. Chociaż organizatorzy briefingu skutecznie ograniczyć możliwość zadania pytania korespondentowi ukraińskich mediów w Turcji Muslimowi Umerovowi, to temu udało się w pewnym momencie przejąć mikrofon i zadać niewygodne pytanie Ławrowowi. Warto zaznaczyć, że Ukraina posądza Turcję o kupno skradzionego zboża od Federacji Rosyjskiej.
- Jestem z ukraińskiej telewizji (...). Chciałbym zapytać - oprócz zboża jakie jeszcze inne dobra kradniecie z Ukrainy i komu je sprzedajecie? - zapytał korespondent.
"Chcemy ocalić waszych ludzi od neonazistowskiego reżimu"
Mocno zaskoczony sytuacją Ławrow odpowiedział dziennikarzowi:
- Wy, Ukraińcy, zawsze zastanawiacie się, co można ukraść i sądzicie, że wszyscy inni myślą w ten sposób. - ironizował Ławrow. - Nasze cele są jasne. Chcemy ocalić waszych ludzi od neonazistowskiego reżimu. Nie blokujemy zboża. Żeby opuściło porty, pan Zełenski musi wydać rozkaz, to wszystko - dodał z ironicznym uśmiechem podwładny Putina.
Po zdarzeniu Umerov musiał wyjaśnić agencji AFP swoje zachowanie. Miał poinformować organizatorów, że przez całą konferencję próbował zadać pytanie, ale był on blokowany. Kiedy doszedł do wniosku, że nie zostanie dopuszczony do głosu zdecydował się wziąć sprawy w własne ręce.
Źródło: The Guardian, AFP, Interia
